poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział 4

Xander miał bardzo przyjemny sen.
Ktoś delikatnie głaszcze go po plecach chłodną dłonią i cicho pomrukuje
-Xan- męski głęboki głos na dźwięk którego się uśmiechnął. Już kiedyś śniło mu się coś podobnego i wtedy był to John, znali się przelotnie bo tamten pracował w cukierni i od jakiegoś czasu ze sobą flirtowali
-Jonny- szepnął Xander przekręcając się na drugi bok, a raczej miał taki zamiar bo gdy tylko cichy szept opuścił jego usta ktoś brutalnie złapał go za ramiona i potrząsnął nim
-Powiedz to jeszcze raz- warknął wściekły wampir i chłopak musiał ze smutkiem otworzyć oczy i stawić czoła rzeczywistości.
-A to ty- już się nie uśmiechał
-Spodziewałeś się kogoś innego prawda zwierzaczku?- Spike przyglądał mu się uważnie- więc kim jest ten Jonny- wymówił to imię jakby było jakimś wyjątkowo paskudnym przekleństwem
-Nic ci do tego- udało mu się wyszarpać z uścisku
-I tu się mylisz- tym razem zacisnął rękę dużo bardziej boleśnie i na nowo go do siebie przysunął- TY jesteś MÓJ - polizał go w policzek- i lepiej powiedz temu...albo nie sam go znajdę....
-Nie waż się- warknął Xander, był zły bolało go ramie, musiał do łazienki a na dodatek zaczęła go boleć głowa, idealny początek dnia
-A co mi zrobisz?- Wampir był tym wyraźnie zainteresowany
-Zabiję- ale do oczu napłynęły mu łzy, był pewny że tamten chce mu coś złamać
-O nie mój piękny, nic mi nie zrobisz. A i ja nie zrobię ci krzywdy...o ile będziesz grzeczny- dodał z bezczelnym uśmiechem
-Puść mnie- syknął odrywając wzrok od tych hipnotyzujących błękitnych oczu
-A to niby czemu?- Przekręcił głowę w bok
-Bo go uszkodzisz- gdzieś obok usłyszeli głos Angela
-Umarlak!- Xander z jakiegoś powodu bardzo się ucieszył, może miało to coś wspólnego z tym że chłopak jego przyjaciółki, chociaż nigdy do końca nie lubiany nie pozwoli by stała się mu krzywda
-Xander- kiwnął głową i podszedł do nich- Chyba nie spałeś zbyt dobrze- położył dłoń na ręce Spikea by uwolnić chłopaka z uścisku
-To przebudzenie miałem nie przyjemne- przyznał
-Hej!- Spkie wyrwał się starszemu wampirowi -Nie masz tu czego szukać
-A owszem mam Will. Xander musi iść do szkoły a wcześniej myślę że chciałby doprowadzić się do porządku
-Nigdzie nie pójdzie! Nie jeśli tam będzie ten...- reszta zdania zniknęła w niezrozumiałym bełkocie bo Xander zatkał mu usta ręką
-Ani słowa od ciebie. Nie wiem czy uderzyłeś się w głowę, czy jesteś naćpany i nie obchodzi mnie to ale radzę ci zostawić mnie w spokoju. Masz tu może łazienkę?- Ostatnie zdanie skierował do Angela
-Tak drzwi na przeciwko
-Dzięki- i Xander wyszedł. Musiał pomyśleć, bo to co się tu działo było co najmniej dziwne. Jakby obudził się w alternatywnej rzeczywistości i to nie takiej którą sam wybrał

-Puścisz mnie w końcu?- Warknął Spike
-Musisz się uspokoić- powiedział spokojnym głosem nie rozluźniając uścisku
-Co to za Jonny?- Być może jego twórca na coś się przyda
-Hm?- Nie zrozumiał
-Xan! Myślał że jest z nim, tym jakimś nic nie wartym cholernym....
-William!- Przewał mu szybko, zanim ten zdążył się do końca rozkręcić, bo to mogło trwać godzinami- O niczym nie wiem, ale powąchaj go, jest niewinny
-Łapy przy sobie- warknął i odepchnął go szybko
-Masz nie po kolei w głowie- stwierdził Angel i wyszedł, Spike może znalazł sobie człowieka ale to on będzie musiał przejąc te bardziej przyziemne obowiązki, jak np przygotowanie mu śniadania czy znalezienie czystych ubrań.

Xander nie słyszał że ktoś wchodzi do łazienki. Był tak bardzo zatopiony we własnych myślach, że zorientował się że nie jest sam w pomieszczeniu dopiero gdy Spike go objął
-Jesteś bardzo niegrzeczny- szepnął mu do ucha
-Możesz mnie w końcu zostawić?- Zapytał zrezygnowanym głosem
-O nie- przesuwał palcami po jego klatce piersiowej- Widzisz wciąż jeszcze czeka cię kara- i po tych słowach w mgnieniu oka usiadł na muszli klozetowej z Xanderam leżącym mu na kolanach
-Co ty chcesz...?!- Zaczął spanikowany
-Ci. Za chwilę się wszystkiego dowiesz- ściągnął mu ręcznik i delikatnie przejechał dłonią po obu pośladkach- Wspaniałe- szepnął i zacisnął rękę trochę mocniej- Nie szarp się zwierzaczku, za chwilę będzie po wszystkim szepnął mu do ucha i pocałował w kark i już bez ostrzeżenia wymierzył pierwszy silny klaps- A teraz będzie ich pięć- powiedział bardzo poważnie. Nie musisz ich liczyć to twój pierwszy raz, nie wyrywaj się i nie krzycz- zakończył i uderzył raz jeszcze. Xander zagryzł wargi może nie było to specjalnie bolesne ale upokarzające i nieprzyjemne. Zamknął oczy i bardzo próbował się nie poruszyć i uciec myślami daleko stąd. Po 3 razie zaczęło boleć i ku jego zdziwieniu podniecił się trochę
- Proszę- szepnął
-Jeszcze tylko 2 razy- pogłaskał mu plecy uspokajająco i tym razem uderzył jeszcze mocniej. Xander poderwał się nieznacznie ale nic nie powiedział, tak mocno ugryzł dolną wargę że poczuł krew. I ostatnie uderzenie po czym został pociągnięty do pozycji siedzącej
-Byłeś wspaniały zwierzaczku- pocałował go delikatnie zlizując niewielką stróżkę krwi
-Mogę już iść?- Zapytał łamiącym się głosem
-Xan, nie chciałem tego, ale musisz być posłuszny- pogłaskał mu policzek, był taki miękki
-I wtedy dasz mi spokój?- Zapytał z nadzieją wstając, nagle zdał sobie sprawę że jest nagi
-Nie- łagodny szept- Ale będę dla ciebie dobry i nie dam cię nikomu skrzywdzić
-Poza sobą- powiedział cicho
-Jeśli na to zasłużysz- wstał i podszedł do niego wolno- Xan, jesteś mój i zaopiekuję się tobą musisz to zaakceptować- Chłopak zamyślił się chwilę, wampir mógł zabić jego i jego przyjaciół, rodzinę. Miał 2 wyjścia albo się mu poddać albo narażać bliskich
-Nie skrzywdzisz moich przyjaciół?- Zapytał obejmując się rękami, było mu zimno
-Słowo Krwawego Williama- objął Xandera- Zimno ci  prawda?- Ten tylko pokiwał głową, teraz wampir był delikatny i czuły- Chodź musisz się ubrać nie możesz mnie tak kusić- musnął go w policzek i zaprowadził z powrotem do sypialni

Xander był już ubrany i najedzony, udało mu nawet wypić spokojnie kawę i ze zdziwieniem stwierdził że Angel jest dobrym kucharzem. Nie przeszkadzało mu też ciche warczenie młodszego wyraźnie zazdrosnego wampira
-To widzimy się wieczorem umarlaku?- Zapytał wstając od stołu
-Prawdopodobnie- kiwnął głową Angel
-Super i pokarzesz mi w końcu ten styl- już jakiś czas próbował go do tego namówić ale dopiero ostatnio Buffy go poparła
-Nie będzie żadnego pokazywanie- warknął Spike wściekle, to też się mu nie podobało
-Xander musi walczyć trochę lepiej- wyjaśnił Angel
-Nie musi, nie będzie już patrolował, a jeśli będzie to ze mną- uderzył pięścią w stół
-Po pierwsze ja tu jestem- odezwał się Xander- A po drugie jeśli chcesz żeby coś mnie zabiło to bardzo proszę mogę się nie uczyć- po tych słowach opuścił dwór szybkim krokiem nie oglądając się za siebie

-No i co zrobiłeś?- Spike popatrzył na Angela z wyrzutem i wrócił go sypialni by pomyśleć jak naprawić to co zepsuł jego twórca idiota.

7 komentarzy:

  1. Coraz bardziej lubię Spike. Jest moim numerem jeden.Lubię takich zadziornych i pyskatych bohaterów. Xan też jest niczego sobie. Nie zrobiłaś z niego fajtłapy i chwała ci za to.Ma swoje zdanie i umie się postawić wampirowi. A klapsy były zabawne.Dla mnie to z pewnością najlepsze twoje opowiadanie.Czytam je z przyjemnością i uśmiechem na twarzy.
    http://stregabiancayaoi.blogspot.com komedia yaoi

    OdpowiedzUsuń
  2. Te klapsy były po prostu słodkie.Taka słodka kara.Mruu
    Cudowna notka,uwielbiam to opowiadanie. Kto wie może Xan zakocha się w opiekuńczym wampirku

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha :D:D, mocne przyznaję ^^, jeśli chodzi o same stosunki Spike z Xanem to są po prostu . Xan go odrzuca na potęgę, choć i tak wie, że nie ma szans na żadną obronę ^^, tak słodziutko, że nie mogę ^^. Dodajmy jeszcze zazdrość Spike Jak można być tak cudownie zazdrosnym!!! No, ale to jeszcze mało kary, które wymierza Spike Xsanowi są po prostu fenomenalne, ja sądziłam, że zrobi mu coś.......więcej, a tu taka niespodzianka ^^, no cóż aż trudno mi uwierzyć, że naprawdę dał mu klapsy no, ale jakby nie było to i tak to jest dość słodkie ^^, a co ważniejsze sam fakt, że dał mu tylko klapsy, i kazał się ubrać pokazuje, że pomimo, iż i tak uważa, że Xan jest jego to nie chce mu zrobić krzywdy *świecą się oczka* to po prostu takie urocze :D. No, a jak jeszcze dodamy, że jest ktoś inny kto się podoba, czy może bardziej podobał Xanowi xD, nie no po prostu jestem zachwycona rozdziałem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. haha, klapsy? no tego to się nie spodziewałam,,
    Xan, ma charakterek i bardzo dobrze niech się stawia ;3
    coraz bardziej mi się to podoba:)
    Pisz !!
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nom niech sie stawia, ale nie za bardzo, tak w granicach rozsądku... Te klapsy mnie powaliły, na serio!
    Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuuu spikeowi odbijaaaaa! Xander nie daj się!
    xd lece dalej. notka super

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    wspaniale, Spike jest zazdrodny jeszcze brakuje aby zamknął go w wieży na cztery spósty... a ta kara obawiałam się czegoś gorszego...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń