-Randka?- Upewnił się Xander patrząc uważnie na wampira
-Tak- i on nie spuszczał z niego wzroku, ale uśmiechał się łagodnie- I mam nadzieje że wiesz, że czuję go na tobie- szepnął przysuwając się bliżej i objął chłopaka, który przełknął głośno ślinę- ale nie martw się planuję szybko to zmienić- polizał go za uchem
-Więc nic nie zrobisz?- Każda próba odsunięcia się była bezowocna więc poddał się zrezygnowany
-Xan przecież mówię że to zmienię, ale też potrafię się kontrolować- na te słowa chłopak prychnął, ale nie odezwał się tylko patrzył na parkiet znajdując Willow tańczącą z Jonathanem. A był to dość zabawny taniec bo obaj nie byli w tym zbyt dobrzy- A więc co ludzie robią na randkach?- Zapytał w końcu Spike, który wyraźnie znudził się tym że ktoś go ignoruje
-A wampiry?- Zapytał Xander nim zdążył ugryźć się w język- Albo nie nie odpowiadaj- dodał nim Spike otworzył usta
-Chciałem powiedzieć że do tego dojdziemy- i położył mu rękę na udzie ściskając je nieznacznie, co spowodowało że Xnader podskoczył lekko- Więc?- Wampir nie dawał za wygraną odwracając go twarzą do siebie bo zorientował się, że chłopak patrzy na dwóch tańczących nieopodal mężczyzn
-Nie wiem- odpowiedział- Przypuszczam że bez problemu kupisz piwo- zmienił temat
-Tego chcesz prawda?- Upewnił się Spike wstając, Xander tylko pokiwał głową, zastanawiając się co stało się między dwoma nieśmiertelnymi w ciągu dnia że Spike nagle zmienił strategię - Więc nie ruszaj się stąd zwierzaczku- pocałował go w policzek i zniknął w tłumie.
Gdy Xander został sam przypomniał sobie o prezencie który wciąż leżał nie rozpakowany na stoliku przed nim. Sięgnął niepewnie po pudełeczko i otworzył obawiając się zawartości. Ale to co zobaczył przeszło jego najśmielsze oczekiwania. W środku znajdował się złoty zegarek ręczny. Był wspaniały, jego własny byłprzecież dziecinny kupiony na jakimś festynie całkiem do niego nie pasował, ale działał i dlatego go nosił
-Podoba ci się miłości?- Usłyszał za sobą głos wampira i był dumny z tego że nie podskoczył ze strachu
-Ja..tak- sam nie wiedział jak zacząć, dlatego upił łyk piwa by dojść do ładu z myślami- Nie mogę tego przyjąć- powiedział w końcu
-Głupoty- Spike znów usiadł obok- To prezent, tego się nie oddaje
-Ale...- zaczął i nagle poczuł zimne usta na swoich. Spike pocałował go delikatnie
-I bez dyskusji- wyszeptał gdy się od niego odsuwał, ale wciąż trzymał go w pasie
-Spike ty nie rozumiesz- westchnął zrezygnowany bo co miał innego zrobić
-Więc?- Wampie powędrował wzrokiem ku chłopakowi stojącemu przy drzwiach i warknął w jego stroną. Nikt nie ma prawa tak patrzeć na Xandera, czuł jego pożądanie aż tu i jedyne czego chciał to złamać mu kark. Nie zasługiwał nawet na tortury...
-...Spike?- Zdenerwowany głos chłopaka wywabił go z krainy fantazji
-Tak zwierzaczku?- Spojrzał na niego
-Zacząłeś warczeć... i tego....
-To nic Xan po prostu ktoś mi się tu nie podoba, ale jak widzisz powstrzymuję się- uśmiechnął się do niego uspokajająco- Więc co jest nie tak z tym zegarkiem?- Zmienił temat
-Nic nie jest nie tak- dotknął go lekko- Ale jeśli go zatrzymam to go stracę
-O czym mówisz?- Teraz był wyraźnie zainteresowany bo chłopak mówił z coraz mniejszym sensem
-Słuchaj. Chodzi o to że nam się nie przelewa i jeśli rodzice zobaczą że mam coś tak drogiego, będę musiał go sprzedać- nie chciał mówić mu prawdy, a to było jej najbliższe
-Xan- wampir nie pozwolił by uciekł wzrokiem- Zdajesz sobie sprawę że potrafię wyczuć kłamstwo...
-Miałem nadzieje że nie- westchnął chłopak smutno
-Chcesz mi powiedzieć- głos blondyna był taki czuły i delikatny, że Xander przez chwile rozważał tą możliwość ale pokręcił przecząco głową- No dobrze. Ale wiesz że prędzej czy później i tak się dowiem
-Wiem- i raz jeszcze westchnął, stracił całkiem humor
-Dobrze- Spike wstał nagle- Chodź- pociągnął go za rękę
-Gdzie?- Zapytał podejrzliwie nie ruszając się z miejsca
-Na parkiet- uśmiechnął się do niego- Nie mogę pozwolić żebyś przyglądał się innym, no i w ten sposób nie będzie wątpliwości z kim jesteś
-Ale.. ale- Xander nie był dobry w protestowaniu i teraz też przegrał. Na dodatek melodia która zabrzmiała była wolna i Spike przyciągnął jego ciało do swojego tak ciasno, że czuł każdy mięsień na jego klatce piersiowej i z wolna twardniejącą erekcje. Wampir położył jedną rękę na jego talii a drugą na pośladku.
-Zrelaksuj się- szepnął mu do ucha i zaczął kołysać się w rytm muzyki
-Łatwiej powiedzieć niż zrobić- powiedział próbując poddać się muzyce
-Pozwól więc że ci pomogę- Spike uśmiechnął się do niego i złączył ich usta w pocałunku. Ale nie był krótki i delikatny jak poprzedni bo wampir dołączył język i lizał delikatnie jego wargi. Chłopak jęknął i rozchylił usta, by wpuścić go do środka, Jednocześnie czuł rękę na pośladkach, plecach i karku. Zdawał sobie sprawy że odnalazł rytm w którym porusza się Spike
-Można?- Usłyszał czyjś głos i gdyby nie silne ręce to by odskoczył prawdopodobnie w najdalszy kont sali
-Jonny- Xander zaśmiał się nerwowo, jak ktoś przyłapany na czymś nielegalnym. Spike zacisnął uścisk warcząc coraz głośniej
-Xan gdybym wiedział że masz to w sobie- wyciągnął ku niemu rękę i wypadki potoczyły się od tej pory w tak szybkim tempie, że Xander miał pewność że wielu ludzi nie zorientowało się że coś się stało.
Spike puścił go i stanął między nimi, pokazując kły
-Dotknij go a zginiesz- warknął wściekle
-William!- Angel znalazł się obok przytrzymując go
-Puść mnie!- Próbował się wyrwać, na szczęście tamten był silniejszy
-Uspokój się- Angel potrząsnął nim i Spike schował kły. Na szczęści przez te wszystkie migające światła nikt się nie zorientował że nie jest człowiekiem
-Myślisz że mnie wystraszysz wampirze?- John jednak widział i nie stracił zimnej krwi- Zniszczę cię odbierając ci wszystkich na których ci zależy- i odszedł spokojnym krokiem nie odwracając się za siebie. Angel i Spike popatrzyli na siebie ze zdumieniem, to całe miasto było coraz dziwniejsze.
-Xan?- Buffy podbiegła do przyjaciela i pomogła mu wstać
-Nic mi nie jest- uśmiechnął się do niej- Tylko się trochę potłukłem
-Zwierzaczku?- Spike podszedł do nich zaniepokojony
-Chyba powinienem wracać- stwierdził rozmasowując sobie nogę, upadł dość boleśnie ale to załatwi ciepła kąpiel i sen
-Tak- wampir zgodził się- Wracasz ze mną- głos nie znał sprzeciwu
-Do domu?- Upewnił się chłopak
-Tak- Spike wziął go za rękę- Mam jeszcze coś dla ciebie- uśmiechnął się do niego
-To do jutra- zwrócił się do Buffy- pożegnaj ode mnie Will
-Pewnie- odpowiedziała z uśmiechem i pociągnęła Angela do ich stolika by zakończyć to co robili wcześniej.
Spike odetchnął gdy wyszli z zatłoczonego klubu. To był taki miły wieczór który został przerwany przez jakiegoś idiotę którym będzie musiał się zająć, ale jeszcze nie dziś. Dziś ma coś dużo przyjemniejsze plany.
################################################################################
Kochani proszę o komentarze. Codzienne pisanie nie jest łatwe i chciałabym znać opinię czytelników na temat mojej ciężkiej ale bardzo przyjemnej pracy:)
Spike przesadził z tym prezentem. Takiemu zwyczajnemu chłopcu jak Xan jeszcze ktoś odetnie rękę w ciemnym zaułku razem z tym zegarkiem.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Xan źle robi nie mówiąc wampirowi o stosunkach panujących w jego rodzinie.Jak się Spike przez przypadek dowie, że go krzywdzą może być masakra.
Jonny robi się coraz dziwniejszy.Musi mieć jakiegoś asa w rękawie skoro nikogo się nie boi.Wygląda na to, że ma coś do Willa.
http://stregabiancayaoi.blogspot.com komedia yaoi
o ja, ale będzie masakra jak się Spike dowie co się dzieje u Xana w domu, i popieram komentatora wyżej, Jonny musi mieć jakiś spoób na wampiry, skoro się nie boi porywczego Spika ;D
OdpowiedzUsuńBezimienna...
No raczej bo tak to by się nie stawiał do Spika. Ale ciekawe za co go nienawidzi bo widać było gołym okiem że sympatią do wampirka nie pała, i jeszcze ta groźba hym....
OdpowiedzUsuńmerllo :)
Co ten Johny tam robił!? Wszystko spieprzyszł =-= sama bym go zadźgała! To czytam dalje
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, miło było w tym klubie, ale po tym co się wydarzyło to obawiam się Johna nie przestraszył się wampira i te słowa czyżby coś miało grozić Xanderowi z jego strony "bo jeśli ja nie będę go mieć to nikt"...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka