-Spike co się tam stało?- Xander odważył się odezwać dopiero gdy byli w połowie drogi do dworu
-Nic- warknął i nawet na niego nie popatrzył
-Dobrze- westchnął- To do jutra - odwrócił się na pięcie, a raczej miał zamiar to zrobić to silna ręka wampira złapała go w pasie
-Randka się jeszcze nie skończyła miłości- przysunął go do siebie
-Nigdzie z tobą nie pójdę gdy jesteś wściekły, nie wychodzę na tym dobrze- ale mimo tych słów nieznacznie się do niego przytulił
-Xan nie jestem wściekły- polizał go po szyi- ale radzę ci żebyś trzymał się od niego z daleka
-Znowu zaczynasz?- Westchnął chłopak
-On nie uciekł- obrócił go twarzą do siebie- Wie o nas.. wampirach a to zawsze jest niebezpieczne
-Dla ciebie- Xander skrzywił się z bólu, może powinien jednak skorzystać z pomocy przyjaciółki
-Co jest zwierzaczku?- Zaniepokoił się nagle Spike widząc jego minę
-Bliskie spotkanie z bardzo twardą podłogą- uśmiechnął się do niego
-Wybacz- i znów ta delikatność i czułość. Xander wiedział że z kimś takim nigdy nie będzie się nudzić. I gdy tylko o tym pomyślał dotarło do niego że wampir go pociąga. To znaczy już wcześniej o tym myślał ale wtedy chodziło o wygląd, a teraz gdy widział go takim. Był wręcz zafascynowany tą złożoną osobowością która na każdym kroku była niespodzianką.
-Więc on wie tak?- Chłopak zmienił temat głównie po to by nie myśleć że zaczyna się zakochiwać w demonie tego na prawdę nie potrzebował
-Dlatego musisz zerwać z nim kontakt nie mogę cię chronić przez dzień- dotknął jego policzka
-Czyli że zainteresował się mną ze względu na ciebie?- To był żart tylko w połowie
-Nigdy tak nie mów!- Warknął Spike przyciągając go do brutalnego szybkiego pocałunku, który bardzo go zaskoczył i nie był w stanie odpowiedzieć- To ty jesteś wspaniały ja nie interesuję się nikim nie godnym uwagi- i raz jeszcze biorąc go za rękę ruszył szybkim krokiem w stronę domu
-Hej!- Xander musiał biec by dotrzymać mu kroku- Może był tak zwolnił! Nie każdy ma tu super szybkość!- Ale jego krzyki nie zwróciły uwagi zdeterminowanego wampira więc Xander chcąc czy nie chcąc musiał pobiegać, chociaż bardzo tego nie lubił zwłaszcza gdy był obolały i głodny a nic go nie goniło.
Zatrzymali się dopiero przed dworem i Xander próbował złapać oddech na co Spike nie pozwolił bo wziął go na ręce i wniósł do środka
-Czy ja wyglądam na dziewczynę?- Zirytował się chłopak
-Nie- pokręcił głową- widziałem cię nago masz wszystkie członki na miejscu
-Ok nie było pytania- westchnął, na prawdę nie potrafił rozgryźć wampira a to zawsze on słynął z nielogiczności ten jednak bił go na głowę.
Weszli do sypialni i dopiero teraz Spike postawił go na podłodze
-Ty idź się wykąpać a ja wracam za 20 minut- powiedział całując go w policzek
-Co ty planujesz?- Xander założył ręce na piersi i popatrzył na wampira podejrzliwie
-Powiedziałem ci ze randka się jeszcze nie skończyła- pocałował go w policzek- A teraz rób co mówię bo mam dla ciebie jeszcze kilka niespodzianek- szepnął mu do ucha wibrującym szeptem od którego Xanderowi zmiękły kolana.
Chcąc nie chcąc udał się więc do łazienki i napuścił ciepłej wody do ogromnej wanny. Zobaczył też kilka przygotowanych płynów do kąpieli i czekający miękki puchaty ręcznik i podobny szlafrok. Spike musiał mieć pracowity dzień.
Rozebrał się i zanurzył w ciepłej relaksującej wodzie wybierając różany płyn ale nie nalał go dużo tylko tyle by zapach pozwolił mu się spokojnie odpłynąć.
Musiał zasnąć bo ocknął się dopiero na dźwięk zaniepokojonego głosu wampira dobiegającego zza drzwi
-Xan jeśli się nie odezwiesz to wywarzam drzwi!
-Wszystko dobrze!- Odkrzyknął i podniósł się niechętnie, było mu tu bardzo dobrze a nie wiedział co czeka go za drzwiami i jakoś nie miał ochoty się dowiadywać. Wytarł się do sucha i otulił szlafrokiem.
A gdy uchylił drzwi poczuł jedzenie i to nie odgrzewaną pizze tylko coś świeżego i jego brzuch odezwał się zniecierpliwiony
-Widzę że jesteś głodny- Spike wziął go za rękę i poprowadził do stołu
-Ty to zrobiłeś?- Zdziwił się walcząc z napływającą do ust śliną
-Oczywiście lazania to jedno z moich popisowych dań- usiadł naprzeciw chłopaka i nalał im wina
-Dziękuję- Xander zarumienił się bezwiednie
-Zjedz teraz mam jeszcze jedną niespodziankę w rękawie- i Spike zabrał się do jedzenia nie spuszczając wzroku z chłopaka który najpierw nieufnie podniósł widelec a gdy upewnił się że jedzenie jest bezpiecznie jadł z szybkością godną wampira
-Tego potrzebowałeś prawda?- Spike odezwał się dopiero gdy talerze były puste a wino w połowie wypite
-Tak- uśmiechnął się do niego błogo
-Wiec teraz zrelaksuj się i daj mi się uwieść- wampir włączył jakąś delikatną cichą muzykę i wstał od stołu idąc powoli na środek pokoju.
Mimo że Xanderowi wcześniej chciało się spać teraz o tym nie myślał, bo gdy zobaczył że Spike powoli zaczyna ruszać biodrami w rytm muzyki zmęczenie przeszło.
Wampir miał wspaniałe poczucie rytmu a kocie ruchy były tak były tak płynne że chłopak nie mrugał by niczego nie przegapić i nagle zaczął bardzo zmysłowo podchodzić w jego stronę rozpinając koszulę. Usiadł mu na kolanach kręcąc tyłkiem i ocierając się o jego erekcję
-Xan dotknij mnie- szepnął mu do ucha. Chłopak położył delikatnie ręce na nagiej klatce piersiowej wampira, była przyjemnie chłodna i pięknie wyrzeźbiona a sutki już były nabrzmiałe. Spike całował go po szyi i twarzy nie gubiąc przy tym rytmu a gdy się podniósł Xander wydał z siebie jęk niezadowolenia który przeszedł w pomruk zadowolenia gdy muzyka się zmieniła na szybszą a wampir zaczął bawić się guzikami rozporka. Jeden za drugim były rozrywane aż w końcu spodnie opadły mu do kostek ukazując twardy długi penis na widok którego Xander przełknął ślinkę
-Chodź do mnie- usłyszał szept wampira i wstał pchnięty jakąś tajemniczą siłą. Muzyka znów była zmysłowa i delikatna. Spike jednym ruchem pozbawił go szlafroka i oblizał usta- Jesteś mój- szepnął całując go namiętnie
-Twój- Xander był oszołomiony i podniecony
-Weź go do ręki- zachęcił wampir robiąc to samo z niemal purpurową ciężką erekcją chłopaka. I już miał to zrobić gdy drzwi otworzyły się z trzaskiem
-Zaatakowano nas!- Krzyknął Angel i dopiero wtedy zdał sobie sprawę na co dokładnie wszedł, ale musiał bo nie miał zamiaru walczyć sam.
Matko! W pysk i za drzwi! Niech sobie radzi sam.Głupi Angel, jak mógł popsuć taką akcję.Scena uwiedzenia wyszła ci naprawdę dobrze.Spike wyraźnie zmądrzał i zaczyna umiejętnie manipulować chłopakiem.Co prawda Xan wykazuje się oślim uporem, ale chyba długo w nim nie wytrwa.
OdpowiedzUsuńhttp://stregabiancayaoi.blogspot.com
Przeczytałam opowiadanie i przypomniało mi ono, jak dawniej lubiłam serial o Buffy. :D
OdpowiedzUsuńOpko fajne, acz często gęsto łapię się na tym, że nie wiem co kto mówi. Jest kwestia narratora, a po chwili dialog i nie jest napisane kto się odezwał. Możesz czasami napisać "powiedział Xan" czy ktoś inny. Bo ja się gubię w niektórych momentach.
Błędy? Są. Zwykłe błędy, które da się wyeliminować sprawdzając tekst i słuchając tego co mówi choćby prosty dokument tekstowy.
Podam Ci dwa przykłady.
Np. z prologu: "-A więc pokarz co potrafisz-" Pokaż. Pokaż do pokazać.
"Ty nie możesz być Pogromcom" Pogromcą. Parę razy spotkałam się z końcówką "om" nie tylko w tym słowie.
Nie śpiesz się. Czytaj swój tekst po kilka razy i wyłapuj takie błędy.
A tak poza tym to pisz. :D
Podejrzewam, że ten Johnny nie jest zwykłym człowiekiem. I jak Angel mógł im przerwać? Ech, nie ma wyczucia czasu ten kto ich zaatakował. :D
Ale wtopa :O
OdpowiedzUsuńwlazł w takim momencie hihi....masakra
W sprawie Johnny popieram Luane,ten gość to na pewno nie taki sobie szaraczek a jakiś podejrzany typek z pod ciemnej gwiazdy.
merllo:)
Angle ty idioto ==
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, Spike bardzo się postarał z tymi niespodziankami... oj będzie wściekły przerwano mu w takim miłym momencie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka