czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 46

Spike czekał do zmroku aby znów wedrzeć się na teren szpitala tym razem nie zauważony przez nikogo.
Miał jakieś bardzo dziwene przeczucie.
Nie miał prob|emu z dotarciem do sali ale zatrzymał się tuż przy drzwiach. Ktoś był z Xanderem i to wcale mu się nie podobało.

Godzinę wcześniej Xander usłyszał ciche otwieranie drzwi i ktoś wszedł do środka. Nie podobało mu się to co zobaczył. Do pokoju wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha doktor Riva
-I ja u ciebie kociaku?- Bez pośpiechu zbliżył się do łóżka
-Nie nazywaj mnie tak- chłopak nie miał nastroju  do żartów
-Przecież tym właśnie jesteś- dotknął jego policzka-ty też to czujesz prawda?- Xander przełknął ślinkę, bo mężczyzna miał rację teraz sam na sobie czuł działanie własnych mocy i robiło mu się coraz bardziej  gorąco
-Ty to robisz- odburknął odwracając wzrok do ściany
-Może ale sam pomyśl...- teraz jego usta znalazły się przy jego uchu- mogę dać ci coś czego on nie może...
-Dziękuję obejdzie się- chłopak bardzo chciał wstać ale utrata krwi wciąż jeszcze go osłabiała
-Teraz jesteś młody i tak myślisz ale wcześniej czy później zatęsknisz za rodziną a on nie jest w stanie ci jej dać w końcu będziesz z nim bardzo nieszczęśliwy
-Spike mnie kocha! - Teraz Xander był już po prostu zły- i zrobi wszystko żebym był szczęśliwy
-A teraz jesteś szczęśliwy?- I Riva zaczął się irytować- Z rozszarpanym gardłem słaby i skołowany- Xander otworzył szerzej  oczy- Tak wiem że to on... mamy dobry węch a żadnego innego wampira na tobie nie czuje
-To był wypadek... ja... moja wina- chłopakowi chciało się płakać
-O czyżby- mężczyzna już siedział obok i objął go a ten nie walczył z tym jakoś nie miał siły- Powiem ci jak było- zmusił Xandera by na niego patrzył- Bawiliście się bardzo dobrze i stracił kontrolę. Najpierw bardo ci się to podobało.. to potrafi być intymne nawet bardzo... i on w końcu nie chciał przestać mimo że prosiłeś. Krzyczałeś. Wyrywałeś się. Płakałeś.
-Nie!!- Teraz dla chłopaka było już za wiele- Był zraniony a ja chciałem mu pomóc...
-I tak właśnie ci się odpłacił. Nie jestem przeciwko wampirom... nie jestem żądny zemsty ale moja siostra była związana z jednym zabił ją w podobny sposób
-Przykro mi- Xander trochę się- Ale Spike nigdy nie...
-Nie przekonam cię teraz- westchnął i raz jeszcze wziął go w ramiona- po prostu to przemyśl... taki młody śliczny kociak nie powinien tak cierpieć
-Należymy do siebie- wyszeptał chłopak ale mężczyzna go nie usłyszał on sam ledwo się słyszał bo nagle zadzwoniło mu w uszach i poczuł na swoich ustach miękkie ciepłe wargi lekarza.
W tym właśnie momencie drzwi zostały wyrwane z zawiasów i do środka wbiegł wściekły wampir. Riva odsunął się od Xandera z ciepłym uśmiechem i nie zważając na niebezpieczeństwo wskazał na przybyłego
-Tego chcesz?- I zmienił formę. Jako człowiek nie miałby szans
-Wkroczyłeś na nie swoje terytorium-Spike warczał i uważnie przyglądał się  przeciwnikowi
-Jesteś pewny?- Ten nie pozostawał mu dłużny prychając wściekle i już mieli się na siebie rzucić gdy usłyszeli uderzenie i obaj przenieśli wzrok na łóżko tylko po to by zobaczyć na nim nogi Xandera cała reszta jego cuała znajdowała się na twardej podłodze.
Spike był szybszy i bez słowa wziął ukochanego na ręce
-Miłości możesz mi powiedzieć co ty robisz?- Zapytał sadzając go z powrotem na łóżku
-Miałem zamiar wejść wam w drogę- uśmiechnął się do niego lekko
-Dotknął cię- Spike tęsknił za chłopakiem i teraz nie bardzo chciałwypuszczać go z objęć
-I myślisz że jak go zabijesz to będzie lepiej?- I on nie chciał się odsuwać ale musiał- Nie chcę jego- szepnął wampirowi do ucha- ale tobie jeszcze nie przebaczyłem
-Boisz się mnie- Spike czuł strach i znów zrobiło mu się nie dobrze
-Tak... - przyznał ze smutkiem- ale to też moja wina
-Xan nie...- teraz to on nic nie rozumiał i to bilało go jeszcze bardziej. Jeśli  chłopak obwinia siebie to koniec wszystkiego
-Daj mi czas- pocałował go w policzek ale strach pozostał- idź pomóż Buffy przecież na pewno szuka Angel przyjdź jutro
-A co z nim?- Znów wściekle po patrzył na doktora który ani na chwile nie przestał być czujny
-Dam sobie radę- Xander miał taką nadzieje. Spike westchnął ciężko. Xander miał racje jeśli teraz zawali nic ich do siebie nie zbliży
-Jeśli będą jakieś kłopoty...
-Wiem- tym razem pocałował go w usta i Riva miał w końcu pełny obraz ich związku. Był wdzięczny Xanderowi że uspokoił swojego wampira. Ten kociak nie był dla niego i zrobiło mu się przykro
-Teraz widzę- szepnął i na powrót stał się człowiekiem
-Lepiej żeby tak było- Spike znalazł się nagle obok niego- Żyjesz tylko dzięki mojemu Zwierzaczkowi zapamiętaj to sobie
-Dziękuje- spojrzał z wdzięcznością na chłopaka. Ten już bardziej odprężony uśmiechnął się do niego-  Będę go dla ciebie pilnował w dzień
-Zrób to- wampir wyszedł. Strach Xandera nie dawał mu spokoju ale pocałunak dał mu nadzieje.

-Nie musisz się tłumaczyć- Xander odezwał się pierwszy- Gdyby nie Spike...
-W porządku- uśmiechnął się Riva- jesteś jego powinienem był wiedzieć ale  twój  strach...
-Tak- ziewnął- Jest dość późno....
-Do zobaczenia jutro- kierował się w stronę drzwi
-I ty znajdziesz w końcu kogoś- Xander jeszcze rok temu czuł się tak samo ja mężczyzna i dobrze go rozumiał
-Tak myślisz?- Zwrócił się do niego z nadzieją
-Bez dwóch zdań- głowa opadła mu na poduszkę i usnął w tym samym momencie.
Śnił o egzotycznych miejscach.  O miastach których nigdy nie widział. O śniegu. Już wiedział że gdy tylko on i Spike znów się pogodzą nadejdzie czas wyjazdu. Nie zamierzał czekać do końca liceum. Miał przeczucie że jeśli to zrobi coś złego może się stać. Coś z czego mogli by się już nie podnieść.
Spał z uśmiechem na wargach i marzył o przyszłych przygodach.




4 komentarze:

  1. To dobrze że się trochę między nimi wyjaśniło a pan doktorek sobie odpuścił i do tego będzie go jeszcze pilnował.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie ale szkoda ze ten doktorek odpuscil tak szybko Weny !!!:-P

    POGROMCZYNI

    OdpowiedzUsuń
  3. Spike jak zwykle ostro wystartował. Szkoda, że Xander taki uparty, byłyby śliczne kociaki, które by wychował ze Spike. A tak nic z tego. Wiem, wiem co o tym myślisz, ale tak się jakoś rozmarzyłam.
    Grunt,że nasi chłopcy chyba się pogodzili. Przynajmniej na to wygląda. Ale doktorka i tak mi szkoda, może fundnij mu jakiegoś pocieszyciela czy coś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że doktorek też sobie kogoś znajdzie;) Spike i Xan są na dobrej drodze do pogodzenia i to się liczy! Trzymam za nich kciuki:)

    OdpowiedzUsuń