czwartek, 20 września 2012

Rozdział 20

Spike wrócił do domu kilka godzin później najedzony i podekscytowany po dobrej walce. Był też pewny, że Xander już dawno mu wybaczył i przyjmie go do ciepłego łóżka, walka i kolacja sprawiła że był bardzo napalony. A to że udało mu się wyprowadzić z równowagi Angela wprawiło go w jeszcze lepszy humor i po prostu musiał się tym z kimś podzielić. A któż jest lepszy od jego Zwierzaczka?

Bezszelestnie przeszedł przez ciemne korytarze wprost do ich sypialni i z rozmachem otworzył drzwi
-Miłości obudź się musimy...!- I nagle zamarł, na ich wspólnym łóżku spał w najlepsze jego Xander i jego mała przyjaciółka. Oczywiście oboje całkiem ubrani i daleko od siebie, ale nie to było najważniejsze,. Chłopak złamał jedyną zasadę jaką mu powiedział. Jedną rzecz o którą go prosił. Spike warknął wściekle i podszedł do Xandera
-Wstawaj!- Syknął mu do ucha
-Co jest?- Chłopak otworzył zdezorientowany oczy- Spike już jesteś- uśmiechnął się do niego ale na widok miny wampira zamarł- Spike?- Przełknął ślinę- Hej co jest?- Podniósł się- Odezwij się... Zaczynam się ciebie bać- wyciągnął rękę by go dotknąć, ale mężczyzna był szybszy i wyciągnął go z łóżka rzucając na fotel
-Masz 5 minut na wyniesienie się stąd- Spike obnażył kły- A jeśli tego nie zrobisz zabije ją- wskazał na śpiącą dziewczynę
-Ale...- Zaczął zdezorientowany chłopak- Co ci...
-4, 30- warknął i wyszedł z sypialni wściekły i zraniony, nie tak powinno być, ale Xander sam tego chciał, świetnie poradzi sobie bez człowieka u boku. Tylko by go spowalniał.

-Will- Xander potrząsnął ramieniem przyjaciółki nie mógł powstrzymać łez, nie miał pojęcia co się przed chwilą stało i czemu wampir go wyrzuca. Nic takiego przecież nie zrobił.... I nagle dotarło do niego o czym wcześniej mówił Spike i że go zawiódł. Tym razem płakał już głośniej
-Xan?- Dziewczyna otworzyła oczy- Hej co się dzieje?- Nie znosiła jak jej przyjaciel płakał bo nie była wstanie nic z tym zrobić nie w ten sposób w jaki uspokajała go gdy byli dziećmi
-Zawaliłem- pociągnął nosem- Musimy iść
-Iść?- Usiadła nie rozumiejąc
-Tak, mamy jakieś 3 minuty. Nie chcę o tym mówić....
-Gdzie chcesz iść? Spike na to nie pozwoli
-To on mnie wyrzucił- narzucił na siebie kurtkę- Odprowadzę cię do domu
-Jestem pewna że to nieporozumienie i wszystko się wyjaśni- uściskała go z sympatią
-Wiesz jakoś nie chcę niczego wyjaśniać- Xander miał bardzo smutną minę. Teraz został sam i do tego bez domu. W sumie to mógł się tego spodziewać, przecież on był skazany na porażkę, ale milo było przez jakiś czas o tym zapomnieć i żyć w kłamstwie szczęścia

-Gdzie się zatrzymasz?- Zapytała Willow gdy już wyszli z budynku- Chętnie bym cię przenocowała ale wiesz rodzice- dziewczyna była niemal pewna że cokolwiek się stało ona też jest winna a poczucie winy było jeszcze większe bo nie mogła mu teraz pomóc
-Nie martw się- posłał jej jeden ze swoich sztucznych uśmiechów pod tytułem :" Ja mam się dobrze, martwmy się o ciebie"- Wstąpię do Buffy bo Giles ma randkę z Jenny, a Joyce może mnie przyjąć w zamian za drobne naprawy
-Xander...- zaczęła
-Will daj spokój- machnął rękę- To i tak by się rozpadło a im szybciej tym lepiej. Może myśleć że jestem jego ale w końcu zorientowałby się że popełnił błąd
-Sama nie wiem- mruknęła do siebie ale przez całą drogę już się do siebie nie odzywali, A Xander walczył ze łzami, to była jego wina i musi teraz z tym żyć.

40 minut później nerwowo dzwonił do drzwi Summersów i już miał odejść bo nikt nie otwierał gdy w końcu w progu stanęła mama Buffy
-Xander? Czy coś się stało?- Zapytała ze zdziwieniem
-Pani Summers... Czy ja mogę tu zostać chociaż przez kilka dni... ja` zapłacę- zaczął się jąkać
-Wejdź do środka- wzięła go za rękę- zrobię ci gorące kakao i wszystko mi opowiesz- Dał się poprowadzić do kuchni i posadzić na jednym z krzeseł
-Wie pani moje życie... to wszystko przez tego wampira...
-Wampira?- Zainteresowała się- Ach tak Buffy coś mówiła- postawiała przed nim gorący kubek który przyjął z wdzięcznością, zmarzł w drodze
-Ta.. wszystko zepsuł, wywrócił mi życie do góry nogami i wyrzucił...
-Spike cię wyrzucił?- W progu stanął Angel
-Nie żeby to był twój interes ale tak- był zły smutny i zmęczony nie miał ochoty go oglądać
-Chodź prześpisz się w gościnnym - Buffy podniosła go za ramie- A ty porozmawiaj z tym swoim dzieckiem idiotą- nakazała swojemu wampirowi i poprowadziła przyjaciela na górę nie odwracając się już
-Buff?- Xander był bardziej niż zdziwiony jej zachowaniem
-Po prostu czasem umawianie się z wampirem jest takie męczące- westchnęła i zostawiła go w pokoju gościnnym. Chłopak ściągnął tylko buty i zasnął momentalnie.

Angel gdy tylko otworzył drzwi musiał pochylić się by nie oberwać w głowę lampę, która przeleciała tuż nad nim i rozbiła o ścianę. Cały salon miał połamane meble i był pewny że nie tylko salon
-William!- Krzyknął obnażając kły i łapiąc młodszego wampira za rękę- Przestań natychmiast!
-Odesłałem go- popatrzył na Angela- Nie jest mi potrzebny... To tylko człowiek- pozwolił poprowadzić się na jeszcze stojący fotel
-Popatrz co zrobiłeś- Angel mówił łagodnie głaszcząc go po głowie- Na pewno go nie potrzebujesz?
-Bogowie- szepnął Spike otrząsając się z furii- Co ja najlepszego zrobiłem- ukrył twarz w dłoniach a jego ciałem wstrząsnął szloch. Angel w mgnieniu oka zmienił ich pozycję i posadził sobie go na kolanach chociaż byli tego samego wzrostu i pozwolił mu się wypłakać. Wiedział że temperament Spikea do tego doprowadzi i teraz jego dziecko będzie cierpieć. Ale tak to już jest. Może i nie lubił Harrisa chłopak był dla niego dobry.


################################################################################
Nie jestem przekonana co do tego rozdziału:( A Wy jak myślicie?

9 komentarzy:

  1. Wyrzucił go? A,ale ale,!! tak nie można,, co teraz będzie?
    Pisz szybciutko kolejną notkę,, muszę wiedzieć
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Xandera to prawdziwa gapa, że zapomniał o takiej ważnej rzeczy. Można go jednak zrozumieć, dla niego mieszkanie z wampirem to przecież nowość. Spike zareagował zbyt impulsywnie. Angel zachowuje się jak prawdziwa mamusia. Nie wiem dlaczego, ale jakoś ciężko go mi sobie wyobrazić w tej roli.
    Mam tylko zastrzeżenie do ostatniego zdania i kompletnie go nie rozumiem - Może i nie lubił Harrisa chłopak był dla niego dobry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm cudny rozdział. Bardzo fajnie się czytało i miło bardzo miło.
    Pomimo tego, że się pokłócili to rozdział mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zadowolona z rozdziału. Dobrze, że poszłaś w takim kierunku. Nie zawsze musi być pięknie i słodko. Tak jest ciekawiej i mam nadzieję, że Spike sobie pocierpi, chociaż go lubię. A potem będzie przepraszał Xana na kolanach. :D Spike zareagował ostro. Nie myślał co robi i ma teraz konsekwencje, a Xan następnym razem zapamięta, że sypialnia jest tylko ich. Wierzę, że do siebie wrócą.

    OdpowiedzUsuń
  5. ojaaa... moze i lepiej jak si ladnei nei uklada ale... zawsze to jakos mi tak smutno ;c
    no coz czekam na nn



    Bezimienna...

    OdpowiedzUsuń
  6. jakie kurde wyrzucił!? ja sie nie zgadzam T.T gdzie moje kochane fapfap?

    OdpowiedzUsuń
  7. Spike! Goń z anim! Jak za danusią w krzyżakach!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    cudnie, biedny Xander, głupi Spike ok poprosiłby aby w sypiali nikogo innego nie było ale od razu taka reakcja żeby wyrzucić...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń