wtorek, 18 września 2012

Rozdział 19

Spike zasłonił Xandera swoim ciałem i to on oberwał pięścią w nos
-Masz zamiar bronić tego śmiecia?- Tony nagle otrzeźwiał i korzystając z tego że wampir chwycił się za złamany nos zamachnął się na syna i powalił go na ziemię- Nawet twój chłopaczek musi walczyć za ciebie! Matka powinna cię udusić jeszcze w kołysce- kopnął Xandera w żebra i nagle został odrzucony na pobliskie drzewo, przez rozwścieczonego blondyna
-Nic ci nie jest miłości?- Zapytał ze spokojem, chociaż pokazywał twarz demona i widać było że był wściekły i gotowy by zabić
-Nie- skorzystał z pomocy by wstać- Spike chodźmy już- popatrzył na niego prosząco mając nadzieje że i tym razem szczenięcy wzrok zda egzamin. Nie chciał by wampir zabijał jego ojca. Nie ważne jak bardzo go nienawidzi
-Xan, on cię zranił- patrzył na niego uważnie trzymając w ramionach ostrożnie żeby przypadkiem bardziej go nie uszkodzić
-To nic- pocałował go w policzek- nie jest nic wart. A nie chcę żebyś go jadł
-Nie zrobiłbym tego- popatrzył na nieprzytomnego mężczyznę- Tylko zabił. Powoli, boleśnie...
-Proszę nie- Xander widział że wampir odpływa do brutalnej fantazji i jeśli czegoś nie zrobi, poleję się krew-  Spike... William- szeptał mu cicho do ucha masując krocze przez skórzane spodnie tak ciasne że widział każdy ruch budzącego się do życia penisa. Wampir nagle bez ostrzeżenia pociągnął go na pobliską ławkę
-Wiesz jak mnie rozproszyć- pocałował go namiętnie i powtarzał ruchy chłopaka
-Will nas zabije- szepnął Xander przymykając oczy z przyjemności, Już zapomniał o ojcu, który potrzebował prawdopodobnie karetki. Już nie zważał na to że znajdują się na zewnątrz gdzie każdy mógł ich zobaczyć. Liczyły się tylko te chłodne dłonie i usta całujące za każdym razem lepiej i zachłanniej. Nawet nie zorientował się że Spike rozpiął mu spadnie i wyciągnął jego twardy członek nie przestając go dotykać. Ręka chłopaka też już poruszała się po nagim ciele. Wampir posadził sobie go nagle na kolanach tak blisko siebie że ich erekcje ocierały się o siebie przy każdym nawet najmniejszym ruchu. Chłopak jęknął głośno i złączył swoje usta z ustami kochanka. Czując coraz większe ciepło rozlewające się po jego ciele. Językiem wodził po kłach wampira i z przyjemnością stwierdził że wcale nie są takie straszne czy odpychające jak zawsze mu się wydawało...
-Na chwile nie można was samych zostawić- gdzieś z oddali do świadomości Xandera wkradł się głos Buffy
-Pogromczyni- przyjemne ciepło zniknęło, a jego członek opadł szybko, gdy Spike warknął zły, ale nie wypuszczał go z objęć zasłaniając płaszczem to w jakim stanie obaj się znajdują
-Xander miał mi pomóc- dziewczyna była rozbawiona i nie zwracała uwagi na groźną minę wampira- A ty też się na to zgodziłeś
-Ani ja ani Xan nie jesteśmy twoimi pieskami- nim wstał doprowadził się do porządku i  posadził chłopaka obok
-Dość oboje!- Xander nagle poczuł się bardzo zmęczony i najchętniej wróciłby do dworu i przespał tydzień- Buff pewnie że ci pomogę... spróbuję przynajmniej. A jak tam mama i Dawn?
-O obie mają się bardzo dobrze i mama zaprasza na kolację w piątek cały gang
-To świetnie- Xander uwielbiał Joyce Summers, była taką mamą jaką on sam chciałby mieć- Tylko jej powiedz że nie przyjdę sam
-Już to zrobiłam... No a teraz plan jest taki...
-Żaden plan- wtrącił się wampir- Xan jest zmęczony wracamy- powiedział stanowczo
-Spike, obiecałem- Xander nie chciał zawieść przyjaciółki
-Ale ja nie- warknął, przerwali mu dobrą zabawę i musiał znów zabiegać o uwagę ukochanego
-Spike, proszę chcę to zrobić- tym razem mówił jak do dziecka kładąc mu rękę na ramieniu- A ty możesz coś zabić- uśmiechnął się do niego
-Więc ja pójdę, po tym jak odprowadzę cię do domu- popatrzył na dziewczynę która też rozważała tę opcję
-Idę z wami- Xander nie po to trenował żeby znów wszyscy go traktowali jak kogoś kto nie potrafi się obronić
-Xander, może i wiesz że mówię to z trudem ale może Spike na racje- zaczęła niepewnie Buffy, tak wiedziała że chłopak dobrze walczy ale nie mieli jeszcze pojęcia co się dzieje a nawet ona nie chciała iść na ślepo
-Dobra, nie ważne!- Tego już było dla niego za wiele, nie zgodzi się na to żeby go poniżali- Wracam do domu, A ty- zwrócił się do wampira- ty śpisz dzisiaj na kanapie- po tych słowach mrucząc do siebie kilka soczystych przekleństw odwrócił się na pięcie i odszedł wolnym krokiem do dworu
-Nie poszło to zbyt dobrze- Buffy oderwała się gdy Xander zniknął za zakrętem
-No co ty nie powiesz-Spike zapalił- Chodźmy, chcę mieć to za sobą.

Xander był już na progu gdy dobiegła do niego Willow
-Wysłali cię do domu co?- Zapytała z uśmiechem stawiając na ziemi ciężką torbę
-A czego ja się innego mogłem spodziewać- wpuścił dziewczynę do środka
-Nie martw się oni mają gromienie a my filmy i dużo dużo niezdrowego jedzenia- jej nic nie mogło popsuć c
humoru
-A wiesz, że po zastanowieniu ten pomysł podoba mi się dużo bardziej- uśmiechnął się z przebiegłym błyskiem w oku, Spike dostanie za swoje- To zapraszam pokaże ci gdzie teraz śpię
-I chętnie zobaczę nowe królestwo Xandera Harrisa- na te słowa oboje wybuchnęli śmiechem. A Xander miał plan jak dopiec temu pokręconemu wampirowi
-To Will już zaprosiłaś Oza na tańce?- Zapytał odprężając się coraz bardziej
-Zrobię to- zmieszała się, wchodząc do sypialni- No no- rozejrzała się po pomieszczeniu
-Jeszcze potrzebuje trochę zmian ale jest ok. Rozgość się
-Bardzo chętnie- i już wkładała płytę do DVD a on wysypał na łózko kilka paczek chrupek ciastek i butelki coli
-To co oglądamy?-Zapytał
-Maraton Strasznego Filmu- usiadła obok niego
-I tego mi było trzeba- ułożył się wygodnie i zapominał o tym co działo się jeszcze przed kilkoma minutami

9 komentarzy:

  1. Czy ja dobrze zrozumiałam, że oni zaczęli ostrą akcję gdzieś na ławce w parku? Eh ta pogromczyni! Nie mogła chwilę poczekać, aż zabawa zaczęła się na dobre? Niedobra Buffy! Biedny wampirek będzie spał na kanapie. Jak on to przeżyje? Ja bym tą kanapę wstawiła do wspólnej sypialni i urozmaiciła Xanowi sen, jeśli wiesz co mam na myśli.
    Spike bądź mądrym potworkiem i sprytnie wykorzystaj sytuacje, a uparty Xan sam do ciebie przyjdzie!

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie nowa notka Jupi...! :D
    Rozdział bardzo mi się podoba.
    Xan ma troszkę racji co do niedoceniania go przez wampirka i pogromce ale myślę że się za to solidnie odegra :)


    merllo

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczęka mi opadła na samą końcówkę rozdziału. Przecież Spike powiedział Xanowi, żeby nikogo nie wprowadzał do ich sypialni, bo z powodu innego zapachu nie będzie mógł się z Xanderem kochać. Spike będzie miał za swoje. I jeszcze spanie na kanapie. Brawo Xan. Niech nie traktują cię jak dziecko. Ale ja bym wolała filmy, chipsy itd. niż walkę. :D
    Ale co się stało z ojcem Xana?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojciec - grrr.
    Spike - zrozu,, że Xan to nie dziecko i umie się bronić,
    Xan - ławka? No co ty? Żartujesz? jestem w miłym szoku *_*
    Ciekawe co będzie dalej,
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  5. gdy była mowa o ławce... ahh *q* ~ jak ja kocham fapfap w miejscach publicznych lub niecodziennych @.@ ~ więcej <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Xander da teraz do wiwayu spike za to ze uwaza go za dziecko juz nie moge sie doczekac zeby to przeczytac

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż jestem tylko czytelnikiem i nie mogę się doczekać dalszej części.Mam nadzieję że mój wpis wpłynie na szybkość pojawienia się następnej części :)
    Tropka

    OdpowiedzUsuń
  8. Uuu zabic Buffy, mimo że tak ja uwielbiam
    ^^

    To opo jest coraz lepsze^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejka,
    wspaniale, co za niedobra Baffy przerwać taką zabawę, ojoj Spike śpi na kanapie, ale tak to jest wkurzające że wszyscy wiedza lepiej i tak dalej...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń