Xander czekał w wannie dość długo, ale Spike się nie
pokazywał.
I gdy woda już całkiem zimna z westchnieniem wstał. Mimo, że
normalnie było tu ciepło zaczął się trząść może nie tyle z zimna, co ze złości
i strachu. Powoli wstawało słońce, a wampira nie było. Na dodatek bolało i to
coraz bardziej.
Zaczęła go na dodatek boleć głowa. Stanął przed lustrem i
spróbował zobaczyć jak bardzo jest zraniony, ale nie potrafił wygiąć się na tyle
by zobaczyć. Dał temu spokój po kilku chwilach i poszedł do sypialni prześpi
się parę godzin i kto wie może Spike wróci. Nawet jeśli pójdzie go teraz szukać,
zginie za najbliższym zakrętem.
Xander wiedział, że był sam w pokoju. Po pierwsze czuł na
swojej nagiej skórze promienie słońca, a wampir by na to nie pozwolił.
Migrena na szczęście odeszła, ale był głodny i wciąż jeszcze
obolały
-Gdzie ty do cholery jesteś?- Zapytał na głos by dodać sobie
odwagi. Odpowiedziała mu cisza. Nie chciał tu zostać sam, czuł się obco w tym miejscu
i musiał porozmawiać z Gilesem albo nawet Angelem, chociaż z tym drugim wciąż
miał problemy.
Nie miał problemu z wyjściem z hotelu i za to był wdzięczny.
Dziś po prostu nie czuł się najlepiej i jak najszybciej chciał wrócić do
siebie.
-Xander?- Giles siedział przy stole w kuchni nad gazetą i z
kubkiem kawy.
-G men- uśmiechnął się do niego i z lekkim sykiem usiadł.
-Nie żebym się nie cieszył z wizyty, ale co tu robisz?-
Mężczyzna popatrzył na niego uważnie.
-A więc byłem na randce ale... - Spike miał po prostu wyjść
na chwilę coś zjeść i nie wrócił, a ja nie chciałem czekać, nie mogłem...-sam
nie wiedział kiedy łzy same napłynęły mu do oczu i kapały do jego kawy.
-Na pewno zaszył się gdzieś na dzień- Giles wstał i położył
mu rękę na ramieniu- Usprawiedliwię cię dziś w szkole, a ty zostań w domu albo
idź do Angela może on coś wie- uśmiechnął się lekko do niego.
-Tak zrobię... Rupert dziękuję za wszystko- i on wstał.
-Xander każdy z was jest jak moje własne dziecko, a ty jesteś
jedynym synem i zrobię dla ciebie, dla was wszystko- i uściskał go serdecznie.
-Mimo to nie musiałeś- chłopak odwzajemnił uścisk i zrobiło
mu się jakoś lepiej- A teraz idę się przebrać i pójdę może Angela, wie więcej
niż ja....
-W łazience w szafce pod zlewem jest maść z zielonej tubce
powinno pomóc- mrugnął do niego i wyszedł, zostawiając Xandera z dużym
rumieńcem na twarzy.
Zebranie się zajęło mu więcej czasy niż by chciał. Na
szczęście nie miał złych przeczuć, więc pewnie czeka go kolejna kłótnia.
Westchnął więc i wyszedł z domu. To całe bycie z wampirem mimo
swoich dobrych stron zaczynało mieć zbyt dużo tych gorszych.
-Angel!- Zawołał, gdy wszedł do dworu. Nikt mu jednak nie
odpowiedział. Wszedł do środka i zaczął szukać kogoś.
Jego sypialnia była pusta, salon, kuchnia i biblioteka też.
Inne przestrzenie też były... puste. Zostało mu jeszcze tylko jedno miejsce.
Wziął głęboki oddech i zapukał, mając jednak nadzieje że nie
znajdzie tam nikogo. Nie miał jednak szczęścia bo drzwi otworzyły się dość
szybko i gwałtownie.
-Xander- Angel miał na sobie tylko bokserki i zakrwawioną klatkę
piersiową
-Tak.. znaczy ten nie chciałem ci przeszkadzać, ale... Spike
on chyba... nie wrócił po kolacji, a jest już dzień i martwię się....
-Wejdź- otworzył drzwi trochę szerzej i odsunął się z
przejścia.
-Jezu- to było jedyne, co mógł powiedzieć. Na łóżku leżał
Spike, był cały zakrwawiony, nagi i pobity w taki sposób, który zabiłby nawet
silnego człowieka, ale to nie wszystko. Poparzenia od święconej wody połamane
kości- Co się stało?
-Tak znalazłem go pod drzwiami, gdy wschodziło słońce-
wyjaśnił Angel- próbuję go ocucić, ale z jakiejś przyczyny moja krew nie działa...
-Dlaczego mnie nie zawiadomiłeś? - przysunął się do
nieprzytomnego wampira- byłem pewny, że nic mu nie jest... że po prostu się
schował, że nie miał czasu- znów płakał, ale zacisnął pięści i uspokoił się- Co
mogę zrobić?
-Nic, zostaw nas- Angel położył mu rękę na ramieniu, ale
chłopak strącił ją i wstał.
-Jest mój nie twój- warknął wściekle i nawet wampir odsunął
się o pół kroku- Co mu dajesz?
-Moją krew jest najsilniejsza- wyjaśnił.
-Daj mi nóż- Xander był wściekły i przerażony, na szczęścia
wampir go posłuchał- Damy mu ją razem twoja na pewno mu pomaga, ale moja...
-Tak- Angel przytaknął i rozciął sobie nadgarstek, chłopak
zrobił to samo i podniósł głowę kochanka rozchylając mu usta. Krew zaczęła
powoli kapać, nic się jednak nie działo. A Xander powoli słabł. Angel
przytrzymał go i popchnął na łóżko- już mu lepiej, a ty też straciłeś
wystarczająco dużo krwi, przyniosę bandaż- i już go nie było. Chłopak przytulił
się do zimnego ciała i zamknął oczy.
-Czemu nie przyszedłeś z tym do mnie?- Zapytał i stracił
przytomność.
-Oszalałeś!- Głos jego wampira był pierwszą rzeczą jaką
usłyszał, gdy zaczął wracać do siebie.
-Wiesz jaki jest uparty!- Tym razem krzyczał Angel.
-Cicho wyjdź!- Spike przytulił go do siebie- Cześć zwierzaczku-
tym razem mówił łagodnie i głaskał go po twarzy- już lepiej?
-Tak...- zdobył się na nikły uśmiech- czemu krzyczycie?
-Bo Angel to idiota- Spike pocałował go lekko w usta- nie
przejmuj się tym, leż przyniosę ci coś do jedzenia- wstał i otulił go kocem- A
ty idziesz ze mną- złapał Angela za ramię i wyprowadził z sypialni nim ten
zdążył otworzyć usta i zaprotestować.
Gdy tylko Xander został sam głowa znów go rozbolała z jednaj
strony, czuł ulgę, że jago ukochanemu nic nie jest, ale nie mógł powstrzymać
myśli, że coś jest nie tak, no i gdzieś w jego umyśle kiełkowała zazdrość,
widok niemal nagiego Angela w łóżku z jego wampirem, nie było czymś co chciałby
kiedykolwiek oglądać. Wiedział, że czeka ich długa rozmowa, na` szczęście nie
na pusty żołądek.
Xan nie ma łatwego życia ze Spikiem. Ciągłe zagrożenia, zazdrość i niedomówienia. Mam nadzieje, że się nie pokłócą przy tej rozmowie.
OdpowiedzUsuńCudny rozdział i jak zwykle, niecierpliwie czekam na kolejny.
Ledwie chłopak trochę się pozbierał, to Spike znowu gdzieś zniknął.Zachowanie Gilesa strasznie mnie wkurzyło. Mówi że kocha Xandera jak syna, a potem zamiast mu pomóc to zostawia przerażonego chłopaka samemu sobie. Też mi przyjaciel.
OdpowiedzUsuńAngela i Baffi należy wysłać na inną planetę, może wtedy chłopcy jakoś się dogadają. Do tej pory tak naprawdę niewiele mieli czasu dla siebie, bo ciągle ktoś im przeszkadza.
Xander zaczyna być zazdrosny o Angela wychodzi na to że się już zakochuje w Spike ale cały czas coś dzieje się w ich związku
OdpowiedzUsuńNo nieźle O_O Dobrze, że pojawił się Xan i pomógł bo inaczej nie wiadomo czy Spike by się ocknął.
OdpowiedzUsuńNie strasz mnie tak,,, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze,,
Twoja Maru ;3
Xander pokazuje pazurki ;) Ciekawe co się stało jego wampirkowi...
OdpowiedzUsuńMiłego pisania:)
Bardzo mi się podoba fakt, że Xander nie załatwia nic na pusty żołądek :D
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, jaki Xan jest zazdrosny o Angela, już się układa wszystko, żeby tylko za chwilę znów coś się nie stało... a Rupert mówi że się troszczy po czym zostawia samemu sobie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka