sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 28


Xander czekał w wannie dość długo, ale Spike się nie pokazywał.
I gdy woda już całkiem zimna z westchnieniem wstał. Mimo, że normalnie było tu ciepło zaczął się trząść może nie tyle z zimna, co ze złości i strachu. Powoli wstawało słońce, a wampira nie było. Na dodatek bolało i to coraz bardziej.
Zaczęła go na dodatek boleć głowa. Stanął przed lustrem i spróbował zobaczyć jak bardzo jest zraniony, ale nie potrafił wygiąć się na tyle by zobaczyć. Dał temu spokój po kilku chwilach i poszedł do sypialni prześpi się parę godzin i kto wie może Spike wróci. Nawet jeśli pójdzie go teraz szukać, zginie za najbliższym zakrętem.

Xander wiedział, że był sam w pokoju. Po pierwsze czuł na swojej nagiej skórze promienie słońca, a wampir by na to nie pozwolił.
Migrena na szczęście odeszła, ale był głodny i wciąż jeszcze obolały
-Gdzie ty do cholery jesteś?- Zapytał na głos by dodać sobie odwagi. Odpowiedziała mu cisza. Nie chciał tu zostać sam, czuł się obco w tym miejscu i musiał porozmawiać z Gilesem albo nawet Angelem, chociaż z tym drugim wciąż miał problemy.
Nie miał problemu z wyjściem z hotelu i za to był wdzięczny. Dziś po prostu nie czuł się najlepiej i jak najszybciej chciał wrócić do siebie.

-Xander?- Giles siedział przy stole w kuchni nad gazetą i z kubkiem kawy.
-G men- uśmiechnął się do niego i z lekkim sykiem usiadł.
-Nie żebym się nie cieszył z wizyty, ale co tu robisz?- Mężczyzna popatrzył na niego uważnie.
-A więc byłem na randce ale... - Spike miał po prostu wyjść na chwilę coś zjeść i nie wrócił, a ja nie chciałem czekać, nie mogłem...-sam nie wiedział kiedy łzy same napłynęły mu do oczu i kapały do jego kawy.
-Na pewno zaszył się gdzieś na dzień- Giles wstał i położył mu rękę na ramieniu- Usprawiedliwię cię dziś w szkole, a ty zostań w domu albo idź do Angela może on coś wie- uśmiechnął się lekko do niego.
-Tak zrobię... Rupert dziękuję za wszystko- i on wstał.
-Xander każdy z was jest jak moje własne dziecko, a ty jesteś jedynym synem i zrobię dla ciebie, dla was wszystko- i uściskał go serdecznie.
-Mimo to nie musiałeś- chłopak odwzajemnił uścisk i zrobiło mu się jakoś lepiej- A teraz idę się przebrać i pójdę może Angela, wie więcej niż ja....
-W łazience w szafce pod zlewem jest maść z zielonej tubce powinno pomóc- mrugnął do niego i wyszedł, zostawiając Xandera z dużym rumieńcem na twarzy.

Zebranie się zajęło mu więcej czasy niż by chciał. Na szczęście nie miał złych przeczuć, więc pewnie czeka go kolejna kłótnia.
Westchnął więc i wyszedł z domu. To całe bycie z wampirem mimo swoich dobrych stron zaczynało mieć zbyt dużo tych gorszych.

-Angel!- Zawołał, gdy wszedł do dworu. Nikt mu jednak nie odpowiedział. Wszedł do środka i zaczął szukać kogoś.
Jego sypialnia była pusta, salon, kuchnia i biblioteka też. Inne przestrzenie też były... puste. Zostało mu jeszcze tylko jedno miejsce.
Wziął głęboki oddech i zapukał, mając jednak nadzieje że nie znajdzie tam nikogo. Nie miał jednak szczęścia bo drzwi otworzyły się dość szybko i gwałtownie.
-Xander- Angel miał na sobie tylko bokserki i zakrwawioną klatkę piersiową
-Tak.. znaczy ten nie chciałem ci przeszkadzać, ale... Spike on chyba... nie wrócił po kolacji, a jest już dzień i martwię się....
-Wejdź- otworzył drzwi trochę szerzej i odsunął się z przejścia.
-Jezu- to było jedyne, co mógł powiedzieć. Na łóżku leżał Spike, był cały zakrwawiony, nagi i pobity w taki sposób, który zabiłby nawet silnego człowieka, ale to nie wszystko. Poparzenia od święconej wody połamane kości- Co się stało?
-Tak znalazłem go pod drzwiami, gdy wschodziło słońce- wyjaśnił Angel- próbuję go ocucić, ale z jakiejś przyczyny moja krew nie działa...
-Dlaczego mnie nie zawiadomiłeś? - przysunął się do nieprzytomnego wampira- byłem pewny, że nic mu nie jest... że po prostu się schował, że nie miał czasu- znów płakał, ale zacisnął pięści i uspokoił się- Co mogę zrobić?
-Nic, zostaw nas- Angel położył mu rękę na ramieniu, ale chłopak strącił ją i wstał.
-Jest mój nie twój- warknął wściekle i nawet wampir odsunął się o pół kroku- Co mu dajesz?
-Moją krew jest najsilniejsza- wyjaśnił.
-Daj mi nóż- Xander był wściekły i przerażony, na szczęścia wampir go posłuchał- Damy mu ją razem twoja na pewno mu pomaga, ale moja...
-Tak- Angel przytaknął i rozciął sobie nadgarstek, chłopak zrobił to samo i podniósł głowę kochanka rozchylając mu usta. Krew zaczęła powoli kapać, nic się jednak nie działo. A Xander powoli słabł. Angel przytrzymał go i popchnął na łóżko- już mu lepiej, a ty też straciłeś wystarczająco dużo krwi, przyniosę bandaż- i już go nie było. Chłopak przytulił się do zimnego ciała i zamknął oczy.
-Czemu nie przyszedłeś z tym do mnie?- Zapytał i stracił przytomność.

-Oszalałeś!- Głos jego wampira był pierwszą rzeczą jaką usłyszał, gdy zaczął wracać do siebie.
-Wiesz jaki jest uparty!- Tym razem krzyczał Angel.
-Cicho wyjdź!- Spike przytulił go do siebie- Cześć zwierzaczku- tym razem mówił łagodnie i głaskał go po twarzy- już lepiej?
-Tak...- zdobył się na nikły uśmiech- czemu krzyczycie?
-Bo Angel to idiota- Spike pocałował go lekko w usta- nie przejmuj się tym, leż przyniosę ci coś do jedzenia- wstał i otulił go kocem- A ty idziesz ze mną- złapał Angela za ramię i wyprowadził z sypialni nim ten zdążył otworzyć usta i zaprotestować.
Gdy tylko Xander został sam głowa znów go rozbolała z jednaj strony, czuł ulgę, że jago ukochanemu nic nie jest, ale nie mógł powstrzymać myśli, że coś jest nie tak, no i gdzieś w jego umyśle kiełkowała zazdrość, widok niemal nagiego Angela w łóżku z jego wampirem, nie było czymś co chciałby kiedykolwiek oglądać. Wiedział, że czeka ich długa rozmowa, na` szczęście nie na pusty żołądek.

7 komentarzy:

  1. Xan nie ma łatwego życia ze Spikiem. Ciągłe zagrożenia, zazdrość i niedomówienia. Mam nadzieje, że się nie pokłócą przy tej rozmowie.
    Cudny rozdział i jak zwykle, niecierpliwie czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ledwie chłopak trochę się pozbierał, to Spike znowu gdzieś zniknął.Zachowanie Gilesa strasznie mnie wkurzyło. Mówi że kocha Xandera jak syna, a potem zamiast mu pomóc to zostawia przerażonego chłopaka samemu sobie. Też mi przyjaciel.
    Angela i Baffi należy wysłać na inną planetę, może wtedy chłopcy jakoś się dogadają. Do tej pory tak naprawdę niewiele mieli czasu dla siebie, bo ciągle ktoś im przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Xander zaczyna być zazdrosny o Angela wychodzi na to że się już zakochuje w Spike ale cały czas coś dzieje się w ich związku

    OdpowiedzUsuń
  4. No nieźle O_O Dobrze, że pojawił się Xan i pomógł bo inaczej nie wiadomo czy Spike by się ocknął.
    Nie strasz mnie tak,,, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze,,
    Twoja Maru ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Xander pokazuje pazurki ;) Ciekawe co się stało jego wampirkowi...
    Miłego pisania:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba fakt, że Xander nie załatwia nic na pusty żołądek :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    wspaniale, jaki Xan jest zazdrosny o Angela, już się układa wszystko, żeby tylko za chwilę znów coś się nie stało... a Rupert mówi że się troszczy po czym zostawia samemu sobie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń