środa, 21 listopada 2012

Rozdział 31


Po godzinie Xander ostrożnie wstał wyplątując się z objęć wampira. Angel spał obok, ale go nie dotykał.
Chłopak stanął przy łóżku i uśmiechnął się. W jego oczach zagrały złośliwe ogniki. Zabrał komórkę  i wyszedł na korytarz. Teraz przyszedł czas na zemstę. Wysłał sms do Buffy i pogwizdując cicho poszedł do kuchni. Zrobił się głodny. No i wiedział, że przyjaciółka po odczytaniu treści wiadomości wpadnie do dworu za kilka minut, a nie chciał być przy tym, bo zrobi się niebezpiecznie.
Niespiesznie zaczął robić sobie kanapki.
-Xander?!- Dziewczyna wbiegła do środka 10 minut później.
-Buff...- wyszedł jej na spotkanie - Może sama z nim porozmawiaj... ja sam nie wiem... w sumie może to nic ważnego...wiesz że nie do końca dobrze się czuje
-Tak, tak- uśmiechnęła się do niego- Spike wypuścił cię z łóżka?
-Jak się obudziłem nie było go - odpowiedział i wzruszył ramionami.
-Dziwne- stwierdziła cicho - Ale na pewno się znajdzie- poklepała go po ramieniu i poszła dalej, otwierając wszystkie drzwi po drodze.
Xander wycofał się znów do kuchni i spokojnie czekał na rozwój spraw. Z twarzy wciąż nie schodził mu łagodny trochę maniakalny uśmiech.
-Co się tu dzieje!!- Usłyszał nagle krzyk Pogromczyni i on sam mimo, że na to przygotowany upuścił  kubek, który rozbił się pod jego nogami raniąc go dotkliwie. Syknął cicho i pobiegł w stronę dobiegających krzyków.
-Buff co jest?- Zapytał wchodząc do pokoju- Ale... jak.. co...?- Odezwał się zdezorientowany gdy zobaczył Angela obejmującego Spike'a i Buffy bardzo powoli podchodziła do dwóch zdezorientowanych mężczyzn z kołkiem w ręku.
-Xan?- Jasnowłosy wampir musiał wyczuć krew ukochanego i w oka mgnieniu znalazł się przy nim- Kochany co ci jest? Czemu wyszedłeś? Skąd ta krew?- Zaczął zasypywać chłopaka pytaniami.
-Lepiej wytłumacz nam co ty i Angel robiliście razem w łóżku- Buffy znów zwróciła na siebie uwagę mężczyzn. Na te słowa Spike uśmiechnął się nieznacznie patrząc na Xandera. Zrozumiał, że chłopak  właśnie rozpoczął swoją zemstę. Jemu pozostało tylko patrzeć z uznaniem.
-Buffy... ja i Spike po prostu opiekowaliśmy się Xanderem- zaczął niepewnie starszy wampir krok po kroku przybliżając cię do dziewczyny.
-Xana tu nawet nie było!- Krzyknęła- Ja wiem, że ty jesteś wampirem i że Spike jest twoim dzieckiem, ale nigdy więcej... jeśli jeszcze raz zobaczę, że bierzesz go w ramiona, sadzasz na kolanach albo robisz coś nieprzyzwoitego zakończymy ten związek i pogonię cię z kołkiem w ręku zrozumiałeś?- Zapytała groźnie.
-Tak. Wybacz- Angel spuścił głowę i popatrzył na dywan bardzo zmartwiony- Mam już tylko jego.
-Tak!- Buffy jednak nie była do końca zadowolona z obrotu sprawy- Chodź! Xan musi odpocząć, a ja z tobą nie skończyłam!- Podeszła do niego i ciągnąc za rękę wyprowadziła z sypialni- Ty się tak nie ciesz blondasku- zwróciła się do młodszego wampira i w końcu zostawiła ich samych, ale jej pretensje słychać było nawet przez drzwi.
-Miłości to było wspaniałe - roześmiał się w końcu Spike.
-Tak- przyznał- Ale nie tylko on zawinił.
-Zwierzaczku- wampir objął  go delikatnie- Powiesz co ci się stało?- Zapytał raz jeszcze zwracając uwagę na poranione stopy chłopaka.
-Rozbiłem kubek- powiedział rumieniąc się nieznacznie.
-Miłości- Spike pogłaskał go po policzku- Połóż się jeszcze wszystkim się zajmę- nie czekał na nic i podniósł Xandera. Ten jednak nie protestował, przytulił się do niego i zamknął oczy.
-Wiesz, że jeszcze nie skończyliśmy- zapytał, gdy wampir kładł go do łóżka.
-Miałem nadzieje, że zapomniałeś- Spike wiedział, że jego chłopak jest zawzięty i nie odpuści mu tak szybko.
-O nie, ty sobie długo pocierpisz- Xander nie wypuścił go jeszcze- możesz zacząć teraz. Chce pizze, kąpiel i masaż- pocałował go w policzek
-Zwierzaczku, to wcale nie jest kara- wtulił nos w miękkie włosy chłopaka.
-Dopiero się rozkręcam, ale jestem głodny i zmęczony- puścił w końcu wampira- Idź już mój lokaju- zachichotał cicho i zamknął oczy.
-Ja poczekam, ale i za to cię w końcu dopadnę - Spike delikatnie ukąsił Xandera w szyję i wyszedł z sypialni zostawił chłopaka. Normalnie od razu ukarał, by go ale dziś chłopak był jeszcze zmęczony obolały i skołowany po wcześniejszych wydarzeniach- Zajmę się tobą miłości- szepnął sam do siebie. Był bardzo ciekaw co musiałby zrobić, żeby Xan mu przebaczył. Wie na pewno, że zrobi wszystko by zasłużyć sobie na jego powtórne zaufanie. Być może nie znali się znowu tak długo i że ciągle się ze sobą kłócili, to kochał chłopaka ponad wszystko. Zabiłby i gdyby Xander poprosiłby, żeby wyszedł na słońce by udowodnić, że kocha go bardziej niż Angela zrobiłby to bez zastanowienia.
Przechodził obok sypialni swojego Twórcy i nie mógł powstrzymać się od śmiechu gdy usłyszał jak Pogromczyni nadal na niego wrzeszczy. To wprawiło go we wspaniały humor.  Poszedł do kuchni by posprzątać i zamówić ukochanemu jego upragnioną pizze. Miał znów Xandera w swoim łóżku i tu miał pozostać, choćby miałby pozabijać wszystkich ludzi na świecie.
-Spike?- Xander w końcu gdy wampir nie wróci| po 40 minutach do sypia|li. Chłopak poszedł za nim i znalazł go stojącego na środku kuchni w telefonem w ręku.
-Miłości co tu robisz?- Wyrwał się z zamyślenia- Co tu robisz? Miałeś odpoczywać.
-Nie było cię 40 minut. Zamówiłeś chociaż?- Zapytał podchodząc do wampira.
-Wybacz zamyśliłem się- wziął chłopaka za rękę i posadził go na stole rozchylając mu nogi i stając między nimi- Pachniesz wspaniale- polizał mu szyję z satysfakcją, uśmiechając się gdy poczuł że Xander drży pod jego dotykiem – Tęskniłem.
-Spike przestań- Chłopak stanowczo, ale delikatnie go od siebie odsunął.
-Ale miłości- wampir popatrzył na niego ze smutkiem, zszokowany- Tęsknie. Potrzebuję ci. Chcę być w tobie- patrzył mu głęboko w oczy.
-Wiem i ja też tęsknie- Xander uśmiechnął się do niego czule - Ale teraz sobie poczekasz, to część kary.
-Jesteś okrutnym mściwym człowiekiem zwierzaczku - Spike westchnął zrezygnowany.
- I za to mnie kochasz ? - chłopak podszedł do niego i pocałował w policzek- daruję ci tą kąpiel sam ją zrobię, ale pizza i masaż - powiedział wychodząc - na pewno coś jeszcze wpadnie mi do głowy- wyszczerzył się do wampira i wyszedł z kuchni.
-Zwariuję przez niego - Spike pokręcił głową, ale i tak się uśmiechał. Wszystko powoli było na dobrej drodze. Tylko, że on tak bardzo potrzebował zatopić kły i nie tylko we wspaniałym ciele kochanka. Jeszcze wczoraj byli na randce i zaczęli się dogadywać. Niestety znów wszystko się popsuło.

Zamówi| w końcu tą pizze i wróci| do sypialni. Angel i Buffy ciągle się kłócili, dzięki temu gdy wchodził do pokoju, który teraz zajmowali uśmiechał się jeszcze szerzej.
-Xan oni tam ciągle...- zaczął wampir, ale gdy tylko zobaczył swojego ukochanego. Xander nie tylko stał nago na środku pokoju i już samo to sprawiło, że gdyby jego serce biło, padłby na zawał, ale to, że skóra chłopaka niemal świeciła w przytłumionym świetle, jego oczy błyszczały czerwienią, miał tez puszysty ogon i kocie uszy.
-Spike - odwrócił się do niego. Jego członek stał na baczność- Giles chyba ma racje ja nie jestem do końca człowiekiem- wyszeptał i rzucił mu się w ramiona.
-Ci... - raz jeszcze wziął go na ręce chociaż jego zimne ciało zaczęło robić się cieplejsze w miejscu, gdzie dotykał skóry ukochanego- Wszystko się wyjaśni. Zadzwonię do Obserwatora a ty nie ruszaj się z łóżka - chciał się odsunąć, ale silne ręce zaczepiły się na jego szyi.
-Zostań- szeptał  Xander - Jest mi tak gorąco... potrzebuję cię... potrzebuję cię we mnie... tak bardzo gorąco... pomóż mi- dłonie chłopaka błądziły na oślep po klatce piersiowej wampira.
-Spokojnie zwierzaczku- Spike głaskał go chłodnymi dłońmi - Już ci pomogę... leż spokojnie... wszystko będzie dobrze- rozebrał się w okamgnieniu, ale chłopakowi to nie wystarczyło. Sam rozerwał swoje ubranie. Niecierpliwie i przyciągnął mężczyznę do siebie. Jęknął głośno gdy ich ciała się ze sobą zetknęły- Tylko mój. Taki gorący- Spike zakręciło się w głowie.
-Teraz -  warknął nagle Xander, bez ostrzeżenia doszedł i zemdlał.
-Cholera jasna!- Wampir był tak zdezorientowany zły i po prostu bardzo napalony. Nie zostało mu nic innego jak tylko ubrać się i zadzwonić do Obserwatora. Może on będzie wiedział o co tu chodzi. Najchętniej zabrałby Xandera z dala od tego wszystkiego.

9 komentarzy:

  1. Oj, teraz to mnie zaciekawiłaś:) Puszysty ogon, kocie uszy i w końcu wyjaśniły się te czerwone oczy, które już się u niego pojawiały. Czyżby to był początek przemiany, a w ten sposób ujawniała się jego prawdziwa natura?:) Kim byli rodzice Xandera i kim on sam teraz jest?
    Podobała mi się zemsta na Angelu.
    Pozdrawiam i życzę weny do dalszego pisania:)

    OdpowiedzUsuń
  2. O zemdlał w takim momencie. Ciekawe co jest zwierzaczkowi, jaka krew płynie w nim. Słodki rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. No no, niezły plan Xan ;p haha
    Buffy nie popuści,, biedny Angel :)
    A co do Xan'a... kotek *_* no ładnie ładnie, jak to było ?
    Mają teraz gody? Ja chce jeszcze i mam nadzieję, że zwierzaczkowi nic nie jest ,, bo nie jest prawda? Wszystko będzie dobrze?
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem ciekawa czym Xander będzie ale zemsta jest super i nie mogę się zdecydowac co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  5. już się nie mogłam doczekać nowego rozdziału! :) czy Xander to kotołak?

    OdpowiedzUsuń
  6. O*O! Tak sobie doszedł i zemdlał? Jak możesz tak torturować biednego wampira niedobra autorko?
    Mam nadzieję, że Baffi tak łatwo Angelowi nie odpuści. Należy mu się solidne lanie.
    Xan to ma charakterek!Biedny Spike będzie musiał chyba jeszcze trochę popokutować? W roli lokaja będzie mu do twarzy.:))

    OdpowiedzUsuń
  7. ogon i uszy? @.@ kocham ciee <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Co się dzieje z Xanderem? Kim on w ogóle jest? Zaciekawiłaś mnie. A zemsta była słodka. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, och Xander taki mściwy jest... ale och ogonek i kocie uszy ;) uroczo
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń