niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 38

Xander przez kilka godzin przekonywał wampira że jest tylko jego.
Dlatego niemal odetchnął z ulgą gdy ten zaproponował pizze. Na szczęście Gilesa jeszcze nie było, bo mężczyzna próbował namówić go do zdrowszego jedzenia.
-Zmęczony zwierzaczku?- Spike uśmiechnął się do niego zakładając jeansy
-Głodny i pewnie nie będę się mógł ruszyć przez cały weekend- przekręcił się na bok
-Mi to odpowiada- pochylił się i pocałował go. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi- Pozbędę się tych natrętów i wracam. A ty pomyśl nad filmem- wampir uśmiechnął się do niego i już go nie było.

-Czego?!- Krzyknął gdy szarpnął drzwi, Na zewnątrz stała kobieta w średnim wieku ściskająca w dłoni jakieś notkatki
-Ty musisz być Alexander- uśmiechnęła się do niego trochę nerwowo
-Czego od niego chcesz?- Zapytał podejrzliwie i wyciągnął papierosy
-Och... jestem Sarah z opieki społecznej- przez chwilę zastanawiała się czy podać mu rękę- Wiem że pora jest późna ale czy mogę wejść- w końcu odsunął się od drzwi i wpuścił ją do środak
-Zawołam go- powiedział i poszedł na górę
-To nie pizza?- Zapytał Xander gdy tylko go zobaczył
-Nie miłości. I musisz niestety wstać to opieka społeczna- uśmiechnął się do niego pocieszająco i zaczął pomagać się ubrać
-I zostawiłeś ją tam samą?- Popatrzył na wampira z niedowierzaniem
-Przecież muszę ci pomóc- Spike popatrzył na niego jakby był szalony i podniósł jego biodra by założyć bokserki razem za spodniami
-Spike. Proszę, poradzę sobie sam a ty idź na dół i zachowuj się- pocałował go delikatnie w kąt ust co zawsze doprowadzało go do obłędu
-Dobrze zwierzaczku- zgodził się z westchnieniem

-Czy Alexander jest w domu?- Zapytała kobieta gdy tylko zobaczyła go na schodach
-Ubiera się właśnie- usiadł na przeciw niej
-A ty jesteś?- Wyjęła swój zeszyt- nie ma nigdzie zapisków że pan Giles ma syna
-Nie jestem jego cholerny....
-William, możesz zrobić herbatę?- Xander zszedł na dół w samą porę
-Już się robi miłości- uśmiechnął się do niego i poszedł do kuchni
-Przepraszam za niego- zwrócił się do kobiety- Jestem Xander- wyciągnął do niej rękę
-Miło mi cię w końcu poznać. Możesz mi mówić Sarah...- znów spojrzała do swojego zeszytu- Więc... może powiesz mi coś o tym jak ci się tu mieszka?
-Bardzo dobrze- uśmiechnął się- Giles jest wspaniałym facetem i wie pani wcale nie musiał mnie przyjmować...
-Jesteście ze sobą blisko?
-Raczej tak... znaczy wiem że zawsze mogę przyjść do niego z problemem, nie pije i nigdy mnie nie uderzył więc chyba jest dobrze- uśmiechnął się do niej
-A William, nie ma o nim nigdzie zapisków- Xander wiedział że wampir słucha wszystkiego uważnie i normalnie wiedziałby co powiedzieć ale teraz
-A ja jestem z nim- wtrącił się Spike wchodząc do salonu z 3 kubkami herbaty i tacą kanapek- Powinieneś coś zjeść, na pizze czekamy już za długo- usiadł obok i bezceremonialnie położył mu rękę na udzie
-Och...- kobieta zmieszała się na chwile ale szybko przeszła do profesjonalizmu- A więc pan William ?
-Prat- dokończył za nią wampir a Xander spróbował nie wyglądać na zaskoczonego nazwiskiem kochanka
-I co pan robi w Sunnydale?- Nie uszło jej uwagi że Xander ścisnął uspokajająco rękę mężczyzny, jakby powstrzymywał go przed atakiem złości
-Po studiach przyjechałem tu odpocząć i tak już zostałem.... oczywiście pierwszym przystankiem było L.A- Spike posłał kobiecie swój najbardziej czarujący uśmiech
-Pracuje pan?
-Obecnie jestem między pracami... ale nie żyje na utrzymaniu Gilesa moja rodzina ma pieniądze
-Gdzie pan studiował? Ile pan ma lat? Jak się poznaliście? Czy mieszka pan tu na stałe?- Kobieta strzelała pytaniami jak Z karabinu maszynowego
-Oxfored, 25. Uratowałem mu życie- pocałował Xandera w policzek
-To znaczy?- Zainteresowała się
-Wcale tak nie było... to znaczy wracałem do domu i zostałem napadnięty ale poradziłbym sobie sam- Xander nie chciał wyjść na nieudacznika
-Cokolwiek powiesz zwierzaczku- uśmiechnął się do niego czule Spike- Tak mieszkam tu na stałe i pójdę gdziekolwiek pójdzie Xander- dokończy z cichym watknięciem
-A pan Giles co na to wszystko mówi?- Sarah była zdziwiona jego reakcją ale widziała w życiu dziwniejsze i gorsze rzeczy niż zaborczy chłopak
-Nie ma nic przeciwko- Xander nagle zapragnął by Giles w końcu się pojawił
-Miłości miałeś zjeść- Spike też robił się niecierpliwy
-Co?... A tak- wziął w końcu kanapkę
-A jak ze szkołą? Wiem że miałeś wcześniej problemy- kobieta jednak nie zamierzała jeszcze kończyć wywiadu
-Xan bardzo ostatnio się poprawił- odpowiedział za niego Spike
-Dobrze.... A co z twoimi rodzicami ja wiem że były z nimi problemy ale sąd jest ostatecznością w takich przypadkach
-Nie wrócę tam. Zostaję tu- Tego Xander był pewny- Will możesz zadzwonić do Gilesa powinien już być w domu- popatrzył prosząco na wampira ale ten myślał już o tym samym. Ciekawe było tylko że po nich nie zadzwonił, przecież` mogą pomóc
-Myślę że na dziś skończymy- kobieta podniosła się jednak bo  było jasne że nie uzyska już żadnej odpowiedzi- Panie Prat chciałabym jeszcze porozmawiać z panem na osobności ale to w inny dzień
-Czemu?- Przerwał wybieranie numeru
-Nie twierdzę że Alexander nie jest homoseksualistą i niech mi pan uwierzy to nie jest tu problem ale widzi pan to jeszcze młody chłopak a pierwszy związek tak poważny jak wasz....
-Kocham Wiliama i to że jesteśmy razem  nie ma wpływu na moje oceny, zachowanie czy to gdzie chcę mieszkać- wtrącił się Xander
-Bardzo się cieszę- uśmiechnęła się do niego- Ale będą robić wywiady z wszystkimi twoimi przyjaciółmi a pan Prat jest bardzo ważny dla ciebie
-Och- Xander zmieszał się trochę
-Nic nie szkodzi- Sarah ruszyła w stronę drzwi- mam nadzieje że następnym razem zastanę pana Gilesa... wrócę w przyszłym tygodniu może w piątek
-Dobrze przekaże- otworzył drzwi- Do widzenia
-Do widzenia. Miło było was poznać ciebie zwłaszcza Alexnader
-Miłości muszę iść- Spike nie dal mu czasu na oddech
-Czemu? Gdzie?- Pogromczyni ma jakiś problem z jakimś demonem- założył płaszcz
-Ale ja...- zaczął by być uciszony pocałunkiem
- Joyce i Dawn mają przyjść no i nie chcę żeby coś ci się stało- Spike pogłaskał go po policzku- Podszkolę cię jeszcze i będziemy mogli walczyć razem. Zgoda?
-Zgoda- westchnął Xander bo wiedział że z nim nie wygra- Uważaj na siebie
-Wrócę zanim zdążysz zatęsknić- raz jeszcze go pocałował i niemal wybiegł z domu
-Nie realne- wymamrotał chłopak i wrócił do stołu po czym włączył telewizor i zabrał się za jedzenie

6 komentarzy:

  1. Ooo opieka społeczna, zapowiada się nieciekawie. Choć wampirek na pewno nie dopuści do tego aby odebrali mu zwierzaczka.Cudna notka

    OdpowiedzUsuń
  2. Spike nie umie się zachować i jeszcze narobi Xanderowi kłopotów z tą Opieka Społeczną. Chociaż ta kobieta dość rozsądnie się zachowywała. Może następnym razem pójdzie im lepiej. William nadal jest nieznośny i zbyt zaborczy. Należy mu się jakaś nauczka, aby w końcu zrozumiał, że jego chłopak potrzebuje odrobiny wolności i oddechu od niego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa co ta babka jeszcze wymyśli i już zaczyna mówić że nie wiadaomo czy ten związek jest na poważnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś mi się ta opieka społeczna nie podoba. Kto wie czy nie zechcą oskarżyć Spikea o to, że uwiódł niewinnego chłopaka. Z drugiej strony mogą też szukać danych Williama Prata i nie znaleźć, a to będzie problem. Jak wyjaśnić opiece kim jest William i ile naprawdę ma lat. :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba zrobili całkiem niezłe wrażenie na kobiecie z opieki... Przynajmniej mam taką nadzieję.
    Nie ma to jak kultura Spikea przy otwieraniu drzwi;)
    Wesołych Świąt i weny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. :) BOSKO NO XDDD KOCHAM TĄ PARĘ!!! XDD WENY ^^

    OdpowiedzUsuń