poniedziałek, 15 października 2012

Rozdział 25*


Xander rozejrzał się zaciekawiony po pokoju.Spodziewał się czegoś całkiem innego. Widok przed nim bardzo mu się podobał. Miejsce było ogromne i wyglądało na bardzo wygodne. Puchowy dywan kusił żeby się na nim położyć. Fotele wydawały się miękkie. Był tu nawet kominek.
-Podoba ci się zwierzaczku?- Spike objął go od tyłu.
-Bardzo- wyszeptał urzeczony chłopak.
-Zrobię wszystko, by cię uszczęśliwić- wampir wziął go za rękę i poprowadził do drugiego pomieszczenia, które okazało się sypialnią. Centralny punkt stanowiło w niej łóżko.
-Wszystko?- Xander nagle wpadł na dość ryzykowny pomysł.
-Oczywiście- dłonią przejechał po plecach kochanka, zatrzymując się na pośladkach
- Tylko powiedz co masz na myśli- usta wampira powędrowały do szyi chłopaka, a ten na chwilę zamknął oczy i rozkoszował się uczuciem. Xander przepadł, takie zachowanie powinno być zakazane. Spike był tak wspaniałym kochankiem, że jeszcze chwila, jeszcze sekunda, a jego plan pójdzie w zapomnienie.
- Spike – wyszeptał.
-Tak?- Wampir uniósł brew i patrzył na niego w wyczekiwaniu.
-Poczekaj- chłopak zrobił krok do przodu- Obiecałeś, że teraz będzie inaczej
-Tak?- Wampir uniósł brew i patrzył na niego wyczekująco.
-To ja... znaczy- Xander wziął głęboki oddech- Wiem, że pewnie nic z tego, ale czy może mógłbym-  Spike zrozumiał o co go prosi, lecz to nie było takie łatwe, gdyby był człowiekiem nie wahałby się ani minuty. To jednak było za bardzo skomplikowane. Prosił o zbyt wiele. Z drugiej jednak strony... tak, jeśli go to uszczęśliwi. Zrobił krok ku kochankowi
-Xan miłości- ujął go za rękę- jeśli  jesteś pewny oczywiście, ale na moich warunkach...
- Czyli?- Chłopak przełknął ślinę, może to było głupie.
-Teraz nie czas na rozmowy zwierzaczku- bardzo powoi zaczął odpinać klamrę paska do spodni Xandera. Chłopak nie pozostał mu dłużny i wbił się w jego usta. Nie chciał czekać, ta randka udowodniła mu, że może być inaczej. Nie chciał niczego więcej. No może niezupełnie.
Spike sam miał plany na tą noc i mimo próśb chłopaka zamierzał je zrealizować. Może zmieni kolejność , ale sprawą honorową było dla niego  pokazanie, że potrafi. Dlatego gdy uporał się z rozporkiem, bez najmniejszego problemu ukląkł przed chłopakiem i zamiast wziąć na wpół stojący członek do ręki, wchłonął go w całości w usta.  Narzucił bardzo szybkie tempo.
Xander nabrał powietrza i wypuścił je z jękiem. Tego się nie spodziewał. On sam gotów był upaść na kolana i zrobiłby to z przyjemnością, ale kiedy chłodny język lizał jego penisa dosłownie widział gwiazdy. Kręciło mu się w głowie. W głębi umysłu zaświtała mu myśl, by zapytać wampira, gdzie się tego nauczył, ale zgasła, gdy tylko mężczyzna przygryzł delikatnie, czubek jego nabrzmiałej, wilgotnej gorącej erekcji. Był już tak blisko, że gotów był zabić, by szczytować. Niestety Spike miał inne plany. Podniósł się i pocałował go namiętnie głaszcząc po policzku.
-Xan rozbierz się powoli, chcę cię obserwować- uśmiechnął się i usiadł na łóżku. Xander przez chwilę stał bez ruchu, nie mogąc zrozumieć sensu słów wampira, ale gdy w końcu do niego dotarły  zwrócił się twarzą do niego, przymknął oczy i zaczął rozpinać guziki koszul i tak powoli,  jakby chciał to robić całe życie. Jednocześnie kołysał biodrami do przez siebie tylko słyszanej muzyki. Spike z każdą sekundą robił się coraz bardziej niecierpliwy. Ile można oglądać tak wspaniałe ciało i nie móc go dotknąć? Sam rozebrał sie szybko, nie odrywając wzroku od  wspaniałego przedstawienia, jakie dawał dla niego ukochany
 - Zwierzaczku wystarczy- warknął wreszcie, gdy chłopak pochylił się, by rozwiązać buty nie przestając się kołysać- Kochany pospiesz się, niech w końcu poczuję cię w sobie- mimo, że wyszeptał to bardziej do siebie niż do Xandera wiedział, że ten go usłyszał,  bo nagle drgnął i przystanął.  Chłopak w mgnieniu oka znalazł się przed wampirem i patrzył na niego wyczekująco.
-Xan, denerwujesz się bardziej niż przy twoim pierwszym razie- Spike pociągnął go na poduszki.
-Tak... po prostu ty i Angel.. a ja nie...- chłopak wiedział, że plącze się i to dość żenująco, ale serce waliło mu jak oszalałe , a dłonie miał niesamowicie spocone.
-Nigdy się z nim nie porównuj- Spike warknął i przyciągnął go tak, by Xander leżał na nim- to ciebie kocham- i złączył ich usta w namiętnym pocałunku. Jednocześnie przekręcił ich tak, by to on był na górze.
- Co mam robić?- Xander podziwiał mężczyznę.  Spike był wspaniale zbudowany, a jego skóra w świetle księżyca zdawała się świecić.
-Ja przejmę kontrolę- wampir nachylił się i szeptał mu teraz do ucha- A ty nie przestawaj mnie dotykać- jedną rękę kochanka skierował na swój nabrzmiały członek. Na szczęście nie potrzebował przygotowania. Zresztą obaj byli blisko spełnienia. Może aż za blisko.
Xander pchnął  biodra lekko do góry i wtedy to poczuł. Poza ustami kochanka na szyi i twarzy, poza pulsującym członkiem w dłoni  poczuł  tą ciasnotę, to ciepło. Był w kochanku. Spike uśmiechnął się nie przestając całować chłopaka. To było  zupełnie inne niż pamiętał. Takie nowe i  wspaniałe. Nie mógł powstrzymać jęku rozkoszy, gdy poruszył wchodząc  głębiej. Xander zamknął oczy i odchylił głowę do tyłu zaciskając zęby. Z całej siły chciał zatrzymać to uczucie jak najdłużej. Spike poruszał się bardzo wolno - raz w górę i w dół,  to znów kołysał sie do tyłu i do przodu
-Xan, popatrz na mnie- szepnął zachrypniętym głosem, nie mógł dłużej. Pace chłopaka sprawnie bawiły się jego penisem. Wydawały się być takie gorące.  Kiedy poczuł jak kochanka wypełnia go od  środka miał ochotę śpiewać.
Xander otworzył oczy i w tym momencie natknął się na prostatę wampira. Spike opadł na niego i zatopił wargi  w jego ustach, nie stłumiło to jednak cichego krzyku rozkoszy. Chłopak doszedł,  gdy poczuł ciepłe nasienie kochanka na swoim brzuchu. Przez chwilę oddychał ciężko i cieszył się z tego jak ciało kochanka jest zimne. On sam był gorący i cały spocony.
Spike w końcu odzyskał kontrolę nad ciałem i położył się obok, nie wypuszczając chłopaka z objęć.
-Xan jesteś wspaniały- pocałował go w policzek i przykrył, bo  było dość chłodno.
-Naprawdę- chłopak popatrzył na niego zdziwiony
-Ja nigdy nie kłamię - jeszcze jeden pocałunek- Prześpij się teraz, zamówię coś do jedzenia i sam się posilę, wrócę za kilka godzin. Jutro zostajesz tu ze mną.
-Wiem - Xander uśmiechnął się i zamknął oczy. Nagle poczuł się bardzo zmęczony. Zasnął nim wampir wyszedł na korytarz.


8 komentarzy:

  1. Nie spodziewałam się, że Spike odda się. Dobrze, że się zgodził. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na tego typu opowieść bardzo mi się podoba. Zamiana ról była nie spodziewana, szczególnie że to wampir.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spike pokazał klasę. Wygląda na to, że naprawdę zależy mu na Xanderze. Zaskoczyło mnie, że chłopak zdobył się na taką śmiałość, nie ma przecież byt dużego doświadczenia w tych sprawach. Wygląda na to, że panowie się pogodzili i zaczynają się coraz lepiej dogadywać.

    OdpowiedzUsuń
  4. aż trudno że ten dumny wampir pozwolił sobie na to ale go kocha więc jest to możliwe

    OdpowiedzUsuń
  5. uu miło zamiana miejsc ^.^ podziwiam Spike, musi bardzo kochać Xana,weny ! ;3


    Magnolia

    OdpowiedzUsuń
  6. cóż za nagła zmiana ról : O but podobało mi sie ^o^

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham to opowiadanie ale mnie zawiodłas ! uke to uke ! Jestem na cb zla ! :( :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    wspaniale, naprawdę widać że Spike zależy, cieszę się że zgodził się na tą zmianę ról, ale i Xander zaskoczył tą propozycją...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń