Święta były dla nich słodko-gorzkim wydarzeniem.
Przyjaciele niezbyt dobrze przyjęli wiadomość o ich wyjeździe. Ale każdy z nich w jakimś stopniu to rozumiał.
Angel do tej pory był nie uchwytny. Wiadomo było tylko, że żyje i zdania na ten temat były mocno podzielone. Buffy jednak z dnia na dzień czuła się lepiej i skupiła się całkiem na zakupach i patrolach.
Za to Xander już pierwszego poranka po powrocie do domu przeżył szok gdy zajrzał do łazienki bo zastał tam zadowolonego z siebie doktora Rive który jak gdyby nigdy nic siedział w wannie.
To oczywiście go ucieszyło, bo miał wyrzuty sumienia z powodu zostawienia Gilesa samego ale w tych okolicznościach odetchnął z ulga. Niestety Spike nie podzielał jego entuzjazmu i na każdym kroku warczał na nowego domownika i nie wypuszczał chłopaka z objęć. Bo prawda była taka. że mimo wszystko coś go ciągnęło do Gabriela ale może to tylko przynależność do tej samej rasy i wciąż jeszcze tęsknota za rodziną.
W świąteczny poranek wampir obudził się pierwszy i z uśmiechem obserwował przytulonego do niego ukochanego. Chłopak wyglądał pięknie ale też na jego twarzy widać było zmęczenie. Wczorajszej nocy okropnie go wymęczył ale co innego miał zrobić. Już prawie nie wychodził. To że ten wyleniały kocur był z Obserwatorem nie znaczyło że wciąż jeszcze patrzył na jego zwierzaczka z tym samym pożądaniem jak na początku i zdawał sobie też sprawy że coś ich do siebie ciągnie. A na to nie zamierzał pozwolić. Wciąż jeszcze zastanawiał się jak mógł przeżyć ponad 100 lat nie znając go i nie zamierzał dowiadywać się jak okropne było by jego życie bez niego.
-Rób tak dalej- Xander przysunął się do niego i uśmiechnął nie otwierając oczu. Spike leniwie głaskał go po plecach
-Z przyjemnością miłości- odwzajemnił uśmiech i już miał zmienić ich pozycję tak by mógł wsunąć się w gorące ciało gdy drzwi otworzyły się z trzaskiem i stanął w nich Riva wymachując zadowolony ogonem. On wolał ukazywać się w swojej prawdziwej postaci gdy nie ma w pobliżu ludzi postronnych
-To wy jeszcze w łóżku?- Zapytał wesoło całkiem ignorując warknięcia wampira- Xan znalazłem to o co mnie prosiłeś. Jeśli chcesz....
-Dość- Spike podniósł się i stanął kilka milimetrów przed nim. Był całkiem nagi i blokował mu widok na łóżko mimo, że Xander był dobrze przykryty- lepiej trzymaj się swojego Obserwatora...
-Spike- chłopak przytulił się do jego pleców. Na szczęście owinął się prześcieradłem- Gabriel ma dla mnie tylko kilka książek których nie miał Rupert- westchnął- to ważne
-A ja nie jestem ważny- odwrócił się do niego i musnął wargami bliznę na szyi co sprawiło że Xander zadrżał
-Będę za godzinę- powiedział do mężczyzny ale on już wychodził. Wiedział że chłopaka wciąż jeszcze marcuje i że wampir trzyma go niesamowicie krótko. Trochę szkoda ale Rupert jak na człowieka był wspaniałym kochankiem i kompanem. Może nawet powoli zaczął go kochać.
-Xan- Spike zobaczył chłopaka nagle na kolanach. Ten jednak zdawał się go wcale nie słyszeć bo już wysunął język by dotknąć jego twardej erekcji. Nie spuszczał też z niego wzroku a jego brązowe oczy patrzyły teraz na wampira tak niewinnie i z uwielbieniem że aż zrobiło mu się gorąco. Syknął głośno gdy jego nabrzmiały członek znalazł się cały w ciepłych ustach ukochanego. Xander nie tracił czasu. Od razu zaczął ssać mocniej i szybciej. Jemu nie pozostało nic innego tylko wsunąć dłonie w jego miękkie coraz dłuższe włosy i cieszyć się tym uczuciem. Wiedział że to nie potrwa długo. Chłopak na prawdę wiedział co robi.
Nagle gdy był już całkiem blisko otworzył oczy bo na kilka sekund ciepłe usta i zwinny język gdzieś zniknęły a na ich miejsce pojawiło się coś ciaśniejszego. Przed oczami miał wygięte ciało ukochanego. A jego członek znajdował się w dziurce już go połowy. Spike złapał biodra kochanka i jednym pchnięciem znalazł się cały w środku. Nie dał mu czasu na przyzwyczajenie się tylko od razu zaczął się poruszać. Może wolniej niż zwykle ale jęki Xandera zdradzały jak bardzo jest mu dobrze. Kilka chwil później warknął głośno i doszedł a chłopak opadł na miękki dywan robiąc to samo
-Kocham cię- Spike pocałował go namiętnie
-I ja ciebie- odpowiedział wtulając się w niego- Przyjdą dziś po południu
-Wiem i w końcu się stąd wyrwiemy- wampir nie mógł się doczekać wyjazdu. Cieszył się że Xander tak szybko się na niego zdecydował
-Tak- szepnął chłopak i już chrapał.
Xander stał z Willow w ramionach i nie mógł powstrzymać łez. Przyjaźnili się przecież od przedszkola
-Tylko nie zapomnij pisać i wpadaj czasem- upomniała go dziewczyna
-Oczywiście że będę pisał- nie wyobrażał sobie nic innego
-I uważajcie na siebie- Buffy też go obejmowała- Spike jak mu się coś stanie....
-Spokojna głowa Pogromco- uśmiechnął się do niej. I on nie krył wzruszenia. Polubił ich nawet ale już czas.
-Będzie nam was brakowało- Joyce polubiła wampira ale wiedziała że tak trzeba
-I przysyłajcie mi prezenty- na słowa Dawn wszyscy się roześmiali
-Pewnie że tak Przekąsko- Spike przytulił ją do siebie- Xan słońce już zaszło
-Tak- uśmiechnął się do niego i wziął do ręki torbę Rupert i Gabriel wcześniej spakowali do samochodu większość rzeczy. Chłopak pocałował wampira i raz jeszcze popatrzył na przyjaciół- Dbajcie o siebie i nie dajcie się zabić. My tu wrócimy- obiecał i wyszli z domu.
Teraz czekała ich całkiem inna nowa przygoda i nie mógł się doczekać by w końcu zobaczyć coś nowego. Zostawiał przyjaciół ale z drugiej strony czuł się lżejszy że wyjeżdża z Piekielnych Ust. Jego nic dobrego tu nie czeka ale inni mają przed sobą lepszą przyszłość
-Gotowy do podboju świata miłości?- Zapytał Spike gdy mijali tabliczkę z napisem Witamy w Sunnydale
-Jak najbardziej William- pocałował go w policzek i podgłośnił radio. Nie mieli przed sobą nic poza otwartą drogą.
Zaciekawiło mnie co za książki przyniósł doktorek Xanderowi. Czyżby chłopak coś znowu kombinował? Biedny Spike ma pełne ręce roboty z pilnowaniem swojego kociaka.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Giles też sobie kogoś znalazł. Szkoda tylko, że nie mogą mieć razem kociaków.
Zastanawiam się jak daleko ci dwaj pechowcy ujadą, zanim znowu wpakują się w jakieś kłopoty.
Kiedy znowu będziesz mieć internet?
Boże piękne . Każdą notkę czytam z zapartym tchem i nie mogę się doczekać kolejnych .
OdpowiedzUsuńLady Niebieska
Ech, nie cierpię pożegnań! Mam nadzieję, że najpierw pojadą w jakieś romantyczne miejsce ;) Może gdzieś z przeszłości naszego wampirka.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Giles nie został sam. Chociaż doktorek mógłby do nie żywić niego głębsze uczucia. Oczywiście to samo tyczy się Gilesa wobec doktora ;) Teraz będą mieli dla siebie dużo czasu więc kto wie...
Weny!
gnose
Wyjeżdzają zostawiając swoich przyjaciół szkoda ale za to zaczyna się ich przygoda.Ale co z Angelem się stało.
OdpowiedzUsuń