Xander
Wybacz, że tak długo się nie odzywałam ale tu tyle się dzieje.
Angel podobno wyjechał. Buffy miała od niego wieści ale już nie czeka. Teraz zaczęła się umawiać z łowcą Deanem Winchesterem i jest dużo szczęśliwsza niż wcześniej.
Joyce w końcu mniej się o nią boi ona i Dawn zaczęły uczestniczyć w spotkaniach. Oz gra coraz więcej ale za każdym razem gdy moi rodzice wyjeżdżają nocuje u niego i jest nam razem coraz lepiej.
Giles i Gabriel nadal są parą i chyba myślą coś o adopcji ale dobrze robi to jednemu i drugiemu.
A i Larry zaczął nam coraz częściej pomagać.
Nikt cię tu nie zapomniał i często rozmawiamy. Xan nawet nie wiesz ilu ludziom pomogłeś i jak wiele, żyć zmieniłeś.
Uważajcie tam na siebie i daj w końcu znać już prawie pół roku nie dawałeś znaku życia.
Wpadnij kiedyś jak obiecałeś.
Willow
Will
U nas wszystko dobrze. Jesteśmy właśnie w Brazylii. Chociaż w Anglii i Niemczech wcale tak łatwo nie było. Spike uparł się, że znajdzie jakiegoś czarownika który pomoże mu chodzić za dnia. Pilnuje mnie teraz na każdym kroku.
Ale jak przyjemnie jest iść z nim na plaże i widzieć te pożądliwe spojrzenia.... On oczywiście odczuwa to inaczej i nie będę ci mówić ile razy później przykuwał do łóżka... nie ważne.
Wrócimy na pewno tylko że jeszcze nie teraz. Tyle miejsc chcemy odwiedzić. Will przekaż im wszystkim pozdrowienia i podziękuj.
Daliście mi wszyscy tak wiele i powiedz im żeby się nie martwili jest mi dobrze.
Xan.
-Wszystko dobrze?- Spike stanął w drzwiach łazienki obserwując go z troską wypisaną na twarzy
-Idealnie- wstał z podłogi, podszedł do niego i przytulił się- nie mogłem marzyć o lepszym życiu- pocałował go
-To jeszcze nic miłości- wziął go na ręce i zaniósł do sypialni- dopiero zaczynamy
KONIEC
Dziękuję wszystkim którzy byli z tym opowiadaniem odpoczątku. Było inne ale mam nadzieje, że przyjęło się tak samo dobrze jak te o Harrym Potterze. Dziękuję za wszystkie komentarze które bardzo mi pomogły bo sama nie wiedzałam czy dobrze robie pisząc coś tak odmiennego. Mam nadzieje że Xander i Spike zostaną w waszej pamięci.
NIE ! CZEMU TO JUŻ KONIEC !? Tyle pięknych chwil spędziłam z tym opowiadaniem, wypełnionym po brzegi emocjami. Dziękuję Sol że napisałaś to opko . Często poprawiało mi humor albo wzruszało do łez . Mam nadzieję że inne opowiadania będą kontynuowane/rozpoczynane bo z twoją twórczością nawet najbardziej szary dzień nabierał kolorów . To co dobre szybko się kończy , ehh . Dziękuję że to napisałaś , że miałam okazję być czytelniczką i razem z bohaterami przeżywać wzloty i upadki.
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubiłam zaborczego Spike i te jego zabawne zwroty typy - ,,zwierzaczku" albo ,,miłości". W sumie to wampir w czasie trwania tego opowiadania niewiele się zmienił. Został tym samym uroczym, upartym, popędliwym draniem jakim był na początku i chwała ci za to. Nauczył się jedynie dbać o swojego partnera. Chociaż ja na miejscu Xandera ukatrupiłabym go za nadopiekuńczość.
OdpowiedzUsuńPrzemiana Xandera w kotołaka była dobrym pomysłem i ożywiła opowiadanie. Pomysł z własnymi kociakami strasznie mi się spodobał i jakoś nie mogę przetrawić, że ich nie będzie. Wyobraziłam sobie takie słodkie, puchate maluszki w koszyku, który wampir trzyma na kolanach.
Niestety mamy koniec, więc mogę sobie tylko pomarzyć. Oby więcej takich niezwykłych parringów twojego pomysłu.
Opowiadanie od początku było ciekawe było odmienne od harrego ale to nic bo jego treść wciągała. szkoda że się już skaczyłó ale masz jeszcze wiele innych opowiadań które warto poczytać. Życzę dalszej weny w innych opowiadaniach.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję bez bicia, że nie spodziewałam się końca. No cóż, wszystko co dobre kiedyś się kończy ;) Ciągle piszesz nowe opowiadania więc jest nadzieja!
OdpowiedzUsuńPodsumowałaś wszystko w kilku zdaniach. Nawet mi się to podoba. Tylko szkoda, że o Angelu nie dowiedzieliśmy się więcej.
Fajnie, że można z tej strony bezpośrednio przejść do Pogromcy ;)
Weny do pisania nowych i kontynuowania starych opowiadań!
gnose
Szkoda ze to juz koniec ale mam nadzieje ze bedziesz pisala na innych . :-*
OdpowiedzUsuńPOGROMCZYNI
Już koniec?OOOOO szybciutko. Było cudownie czytać to opowiadanie, szkoda że się już skończyło.Czekam na coś nowego
OdpowiedzUsuńczemu?! czemu wszystkie blogi się kończą, to już 3 w tym roku! :( mam nadzieję, że będziesz kontynuować pisanie i resztę swoich blogów.
OdpowiedzUsuńbuźka i do zobaczenia:D
Magnolia
Ja właśnie umarłam, patrze a tu koniec, ale chce byś wiedziała, że to świetne opowiadanie(choć Angel mohłby sie jeszcze troche dowalac do Xana ^ * ^)
OdpowiedzUsuńNie wierze! Ja chce jeszcze. Zakochałam się, oboje Xan i Spike są przeuroczy. Całe opowiadanie przeczytałam od razu.Szkoda, że to już koniec. Życze weny do innych opowiadań. : )
OdpowiedzUsuńEdlyn Riddle
Buuuu będę za nimi tęsknić, brak mi słów... nie wiem nawet co napisać... to było wspaniałe opowiadanie i nie raz do niego wrócę. No nic, ruszam na podbój nowego twojego opka;3
OdpowiedzUsuńTwoja Maru;3
Witam,
OdpowiedzUsuńdopiero tutaj zawitała, nie ma to jak przeczytać od razu całość, nie ma męczenia się co dlaej... a piszesz bardzo wciągająco, fabuła była bardzo dobra, bardzo polubiłam postacie, a że było to opowiadanie o wampirach to jeszcze wielgaśny plus (uwielbiam takie opowiadania). Xan nie chciał być jakąś zabawką w rękach Spika i walczył o swoje...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńtrafiłam tu wczoraj, opowiadanie było świetne. Jak zaczęłam je czytać nie mogłam się oderwać. Przypomniałaś mi jak kiedyś uwielbiałam Buffy.
Będę tęsknić za Xanem i za Spikem (zwłaszcza za tym jak nazywał go zwierzaczkiem ^^)
Życzę ci dużo weny i gorąco pozdrawiam
Minority;)
Hej, hej,
OdpowiedzUsuńdroga autorko opowiadanie jest fantastyczne, wspaniale je zakończyłaś, Spike taki zaborczy mi się podobał, no a Xander został kotołakiem dobry pomysł...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Kobieto, to jest GENIALNE, przez wielkie litery. Przyznam szczerze, iż zaraziłaś mnie do tego gatunku. To mój blog - http://czysteuczucie-yaoi.blogspot.com/ Myślę, że jest on dosyć specyficzny, ale wyjątkowy w ten sposób. Jakbyś chciała zerknąć to zapraszam ;-)
OdpowiedzUsuńrobyn